Trwają kontrole, mające na celu sprawdzenie, czy poszczególne zakłady nie używały niejadalnej, przemysłowej soli. Na razie nie ma konkretnej daty zakończenia kontroli. – Potrwa ona tak długo, jak będzie to konieczne – poinformował nas Janusz Związek, Główny Lekarz Weterynarii.
Tymczasem eksperci twierdzą, że afera solna może nadszarpnąć, długo budowany, dobry wizerunek polskiej żywności. Uderza ona w wiele segmentów, m.in. w zakłady mięsne, rybne, producentów dań gotowych i piekarnie . - Warto podkreślić, że media koncentrują się na sektorze mięsnym, a tu udział soli w produktach nie przekracza 2 proc. Natomiast w innych segmentach spożywczych (np. produkcja zupek instant) udział ten sięga nawet 6 proc. – komentuje Witold Choiński, prezes Związku Polskie Mięso.
Jego zdaniem afera solna bez wątpienia będzie mieć negatywny wpływ na branżę mięsną. - Najmocniejszy uszczerbek poniesienie jej wizerunek, a dobry wizerunek zawsze jest najtrudniej odbudować – mówi. Dodaje, że afera solna może mieć również negatywny wpływ na sprzedaż polskiego mięsa za granicę. - A eksport to ważny segment odbiorców, jego wartość mocno rośnie – podkreśla Choiński. Dane to wyraźnie potwierdzają. W ciągu 9 miesięcy 2011 r. eksport mięsa (łącznie z podrobami jadalnymi) wyniósł ponad 1,8 mld euro, wobec 1,4 mld euro rok wcześniej.
Czołowi gracze poszczególnych branż zgodnie deklarują, że niejadalnej soli nie używali.
- Grupa PKM Duda przeprowadziła weryfikację źródeł dostaw soli spożywczej, stosowanej do produkcji w zakładach grupy. Gruntowna analiza wykazała, iż używana sól pochodzi od sprawdzonych i stałych dostawców, z których żadna firma nigdy nie była wymieniana w negatywnym kontekście tzw. „afery solnej – komentuje Dariusz Formela, prezes CM Makton (należy do grupy PKM Duda). Dodaje, że ta afera to wynik słabości instytucji kontrolujących jakość całej żywności, a nie błędów tych zakładów mięsnych, które okazały się ofiarą nieuczciwych kontrahentów.