Celem grupy handlującej odzieżą i wyrobami jubilerskimi jest osiągnięcie w całym roku 10 mln zł zysku netto i 43?mln zł zysku operacyjnego z amortyzacją (EBITDA). Po I?kwartale jest 2,7 mln zł straty netto i 3,1 mln zł EBITDA. Zdaniem Pilcha kluczowy będzie ostatni kwartał roku. Liczy, że grupa rozpocznie go z wynikiem w okolicy zera i nie będzie musiała niczego odrabiać. – Chcielibyśmy w II kwartale wyjść na zero plus, a w trzecim kwartale utrzymać ten poziom – dodaje Pilch.

Przyznaje, że głównym ryzykiem będą kursy walutowe. Dla grupy, która jest importerem netto, osłabienie złotego oznacza droższy zakup towaru, co ogranicza osiągane marże. Zwiększa również koszty sprzedaży poprzez wyższe opłaty za najem powierzchni handlowych (są rozliczane w euro). Zdaniem Adama Kaptura z DM Millennium na razie nie widać, żeby plan Vistuli był zbyt optymistyczny. – Po wynikach za I?kwartał trudno coś powiedzieć. To mało znaczący dla grupy okres w całym roku. Biorąc jednak pod uwagę, że pozyska ona w tym roku środki z emisji akcji na zwiększenie sprzedaży wysokomarżowych wyrobów jubilerskich, założenia należy uznać za jak najbardziej realne – dodaje analityk.

W pierwszych trzech miesiącach roku Vistula poprawiła obroty o 11,4 proc., do 88 mln zł, przy nawet nieco mniejszej powierzchni handlowej niż rok temu (było 23,5 tys. mkw. względem 24 tys. mkw. w I kw. 2011 r.). Grupa zanotowała jednak spadek marży zarówno w części odzieżowej o 1 pkt proc., do 48,3 proc., i jubilerskiej o 5,3 pkt proc., do 47,1 proc. To konsekwencja droższego zakupu wyrobów w efekcie osłabienia naszej waluty. Wynik netto pogorszył się rok do roku o 0,8 mln zł. Eliminując z wyniku transakcje jednorazowe dotyczące sprzedaży udziałów i majątku, strata netto za I kwartał wyniosłaby jednak 3,7 mln zł względem 5,6 mln zł na minusie rok temu. Zarząd Vistuli chce w tym roku otworzyć do 16 salonów (jest 251), wydając na ten cel 6 mln zł.