Po południu wynosił 46,8 zł. Jest 15 proc. niższy niż w momencie awansu Eurocashu do WIG20 (połowa marca 2013 r.). To skutek mocnej przeceny, jaką obserwujemy w ostatnich tygodniach. Impulsem do niej były słabe wyniki grupy za I półrocze. Końcówka roku też nie zachwyci – uważają analitycy. Dlatego obniżają  wyceny dla akcji handlowej spółki. W ciągu kilku ostatnich dni na rynek trafiły dwa zalecenia „sprzedaj".

Autorem pierwszego jest Espirito Santo. Cenę docelową wyznaczył na 45 zł. – Mimo że w 2014 oczekujemy dwucyfrowej poprawy wyników r./r., Eurocash jest cały czas wyceniany z mocną dwucyfrową premią do porównywalnych spółek zagranicznych na wskaźniku EV/EBITDA oraz kilkuprocentową premią na wskaźniku P/E na przyszły rok, co naszym zdaniem nie jest uzasadnione – mówi Maria Mickiewicz z Espirito Santo. Z kolei Wood & Company w opublikowanym wczoraj raporcie obniżył cenę docelową dla akcji Eurocashu do 41,8 zł z 47,2 zł. Również wskazuje na słabe wyniki I półrocza i nieciekawe perspektywy pozostałej części 2013 r.

Wskaźnik ceny do zysku dla Eurocashu przekracza 25. W kolejnych latach powinien się obniżać wraz ze wzrostem zysków. Te zaś mają wynikać z rozwoju sieci oraz efektów synergii po przejęciu Tradisu. Handlowa spółka powinna też być beneficjentem rozpoczynającego się ożywienia gospodarczego. Teraz dystrybutorzy walczą o rynek, stosując agresywną politykę cenową. A to z kolei bije w ich marże.