Kania zyskał na współpracy z sieciami, teraz czas na eksport

Producent wędlin nie powiedział ostatniego słowa w walce o rynek. Dalszą poprawę wyników powinny przynieść mu inwestycje w marki oraz produkty premium. Myśli też o zagranicy.

Aktualizacja: 20.03.2015 05:58 Publikacja: 20.03.2015 05:00

Kania zyskał na współpracy z sieciami, teraz czas na eksport

Foto: GG Parkiet

Zakładom Mięsnym Henryk Kania nie można odmówić wyczucia trendów rynkowych oraz konsekwencji w dążeniu do celu. Kilka lat temu spółka kontrolowana przez Henryka Kanię postawiła na współpracę z sieciami handlowymi. Był to strzał w dziesiątkę. Hipermarkety i supermarkety, a następnie dyskonty, zawojowały rynek, odbierając udziały tradycyjnym sklepom spożywczym i hurtowniom.

W efekcie w 2015 r. przychody spółki – tak jak zapowiadał Henryk Kania przed wprowadzeniem jej na giełdę trzy lata temu – powinny przekroczyć 1 mld zł. Kiedy to ogłaszał, były niemal trzy razy niższe.

Tylko w 2014 r. przychody Kani zwiększyły się o 41 proc., do prawie 852 mln zł. Udany będzie także pierwszy kwartał 2015 r. – Przychody spółki powinny być 20–25 proc. wyższe niż przed rokiem. Możliwe jest też utrzymanie marż EBITDA (zysk operacyjny plus amortyzacja – red.) i zysku operacyjnego na poziomach odpowiednio 6–6,5 i 5–5,5 proc. – ocenia Adrianna Kocięda, analityk Domu Maklerskiego NWAI.

Przejęcia tak, ale...

Mięsna spółka nie powiedziała ostatniego słowa w walce o rynek. Jej najnowszy cel to podwojenie przychodów w ciągu trzech lat.

– Osiągnięcie 1,6–1,7 mld zł przychodów w 2018 r. jest na pewno zadaniem bardzo ambitnym – uważa Łukasz Rudnik, analityk Domu Maklerskiego Trigon (zaleca kupowanie akcji Kani z ceną docelową 3,52 zł).

Jednak biorąc pod uwagę dotychczasowe dokonania spółki, jest to plan realny. Łukasz Rudnik podkreśla, że Kania współpracuje głównie z sieciami handlowymi, które będą nadal zdobywały udziały rynkowe kosztem małych, niezależnych sklepów.

Pozytywne efekty przynosić powinno promowanie marek Henryk Kania i Maestro. Procentować będzie także rozwijanie oferty wędlin premium oraz produktów paczkowanych, które zyskują w Polsce na popularności.

Zakłady Mięsne Henryk Kania nie zamierzają poprzestać na rynku krajowym. W najbliższych latach ich sprzedaż zagraniczna powinna rosnąć w tempie kilka razy szybszym niż łączne przychody. Na razie na eksport przypada nie więcej 5 proc. sprzedaży firmy.

W Europie Środkowej i Wschodniej Kania chce wykorzystać współpracę z sieciami, które są jego partnerami w Polsce. Na Zachodzie będzie rozwijać sprzedaż samodzielnie, także po swoimi markami.

– Biorąc pod uwagę niską bazę, spółka może zwiększać wartość eksportu o ok. 50 proc. rocznie – szacuje Adrianna Kocięda.

To oznacza, że w 2017 r. jej przychody ze sprzedaży zagranicznej mogą wynieść nawet 140 mln zł.

Na razie sceptycznie do planów znacznego zwiększenia eksportu firmy podchodzi Michał Krajczewski, analityk Biura Maklerskiego BGŻ. Ale i on widzi podstawy, aby do 2018 r. jej przychody poszły w górę o np. 80 proc. – W tym celu konieczne byłyby inwestycje w nowe maszyny i dalszą optymalizację produkcji. Niewykluczone są też zapewne okazyjne przejęcia – mówi Michał Krajczewski.

Henryk Kania zapewnia, że podwojenie przychodów w najbliższych latach jest możliwe bez akwizycji. Spółka ich jednak nie wyklucza.

Kto może się znaleźć na jej celowniku? W rozmowie z „Parkietem" Henryk Kania wyjaśnił, że atrakcyjne są dla niego m.in. firmy mięsne z nowoczesnym parkiem maszynowym czy produkujące zgodnie z wymaganiami sieci handlowych. W grę wchodzą nie tylko przejęcia kapitałowe.

Kania wykorzystuje zakłady Staropolskich Specjałów i Ekofoodu w Goczałkowicach, choć nie jest jeszcze ich formalnym właścicielem. Termin wykonania umowy przedwstępnej ich zakupu mija 31 grudnia 2015 r.

W ślad za rosnącą sprzedażą spółce udaje się poprawiać zyski. W 2014 r. jej wynik netto urósł o 108 proc., a zysk operacyjny o 105 proc. Łukasz Rudnik szczególną uwagę zwraca na poprawę marży EBITDA do 6,5 proc. z 5 proc. w 2013 r. – Pewien niedosyt pozostawia zerowy poziom przepływów operacyjnych, ale jest to w pełni uzasadnione bardzo dynamicznym rozwojem spółki – zaznacza Łukasz Rudnik.

Rozwój wymaga kapitału

Michał Krajczewski wyjaśnia, że poprawie rentowności Kani sprzyja nie tylko rozwój sprzedaży wędlin z wyższej półki cenowej, ale i spadek cen wieprzowiny spowodowany embargiem, m.in. w Rosji.

– W średnim terminie Zakłady Mięsne Henryk Kania planują utrzymać marżę EBITDA w przedziale 6–7 proc. To optymalny poziom pozwalający na realizację zaplanowanego wzrostu sprzedaży – uważa Adrianna Kocięda.

Jak wyjaśnia, ze wzrostem skali sprzedaży rośnie zapotrzebowanie firmy na kapitał obrotowy. A to się wiąże z ciągłym poszukiwaniem finansowania. Spółka posiłkuje się długiem z obligacji. W ostatniej transzy z jesieni 2014 r. pozyskała w ten sposób 45 mln zł. Musi je wykupić w listopadzie 2017 r. Nie powinna mieć z tym problemu. Ostatnio pozytywną ocenę dla Kani, jako emitenta papierów dłużnych, podtrzymał DM NWAI.

[email protected]

Analiza techniczna | Kurs próbuje pokonać ważne zniesienie Fibonacciego

Kurs akcji producenta mięsa rośnie powoli od końca sierpnia ubiegłego roku, odrabiając straty po wcześniejszej silnej fali spadkowej. Jak na razie bykom udało się pokonać 23,6-proc. zniesienie Fibonacciego położone na poziomie 2,7 zł. Dobra wiadomość jest też taka, że w styczniu średnia krocząca z 50 sesji przebiła od dołu 200-sesyjną, tworząc pozytywną formację złotego krzyża. Zgodnie z teorią jest to sygnał, że popyt przejmuje przewagę na rynku, co powinno przynieść trwalszy wzrost notowań akcji Kani.

W połowie lutego kurs wyznaczył aktualny szczyt trwającego trendu 3,2 zł, naruszając jednocześnie kolejne zniesienie Fibonacciego 38,2-proc. (3,05 zł). Ostatnie tygodnie upływają pod znakiem konsolidacji przy tym ostatnim poziomie. Notowania wyrysowały formację trójkąta, która zgodnie z teorią zapowiada kontynuację dotychczasowego trendu. Warunkiem koniecznym do dalszych zwyżek jest jednak wybicie górą. Jeśli więc kurs pokona opór w okolicy 3,05 zł, zwyżka powinna sięgnąć 3,35 zł (50-proc. zniesienie) lub 3,6 zł (61,8-proc. zniesienie). Z kolei zejście poniżej 2,95 zł (dolna granica trójkąta pokrywająca się ze średnią z 50 sesji) może skutkować spadkiem do 2,7 zł, a w czarnym scenariuszu nawet do 2,17 zł. PZ

Wieprzowina nadal najpopularniejsza

Polski rynek mięsa i wędlin, na którym działają Zakłady Mięsne Henryk Kania wart jest ponad 27 mld zł. Na przetwory przypada ponad połowa tej kwoty.

Największe udziały w rynku mają Animex, właściciel m.in. Krakusa i Morlin oraz grupa Sokołów. W ścisłej czołówce branży jest także PKM Duda, który oprócz produkcji mięsa i wędlin, prowadzi także działalność dystrybucyjną i rolniczą. Jeszcze trzy lata temu pod względem przychodów Kania tylko nieznacznie wyprzedzał spółkę Tarczyński, z którą rywalizuje na m.in. rynku kabanosów. W 2014 r. jego przychody były już jednak o ponad 70 proc. wyższe od zanotowanych przez konkurenta.

Na koniec ubiegłego roku 33,8 proc. wędlin kupionych przez gospodarstwa domowe w Polsce przypadało na zapakowane produkty – szacuje GfK Polonia. Jeszcze w połowie 2014 r. ich udziały w rynku wędlin nie przekraczały 30 proc. W ubiegłym roku wędliny pod markami Henryk Kania i Maestro trafiły do prawie 6 mln gospodarstw domowych, a 44 proc. z nich kupiło je więcej niż jeden raz.

W 2014 r. statystyczny Polak zjadł 71 kg mięsa i podrobów .To o 3,5 kg więcej niż przed rokiem. W 2015 r. spożycie mięsa może zwiększyć się do 72 kg per capita – prognozuje Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. Obniżka cen sprawiła, że znów zaczął rosnąć popyt na wieprzowinę. W 2015 r. jej spożycie może sięgnąć 39 kg na osobę, wobec 38,5 w 2014 r. Przeciętny Polak zje także 27,2 kg drobiu i 1,7 kg wołowiny.

Analiza SWOT

mocne strony

- Marki, które zyskują na popularności dzięki wzmożonym działaniom promocyjnym (w planach kampania edukacyjna poświęcona wędlinom).

- Szeroka oferta produktów i strategia oparta na zdobyciu znaczących udziałów w kluczowych segmentach rynku.

- Ugruntowana pozycja w sieciach handlowych.

- Nowoczesny park maszynowy i zapas mocy produkcyjnych na poziomie 30 proc.

słabe strony

- Duże zapotrzebowanie na kapitał obrotowy, co ma odzwierciedlenie w przepływach pieniężnych (w 2014 r. były słabsze niż rok wcześniej).

- Uzależnienie od finansowania zewnętrznego.

- Mały udział eksportu w przychodach.

- Uzależnienie od jednego typu odbiorców handlowych, znaczna część obrotu zależy od sieci Biedronka.

- Biznes, w którym duże znaczenie mają często zmieniające się ceny surowca.

szanse

- Spadek cen wieprzowiny wywołany zakazem eksportu do Rosji i części krajów azjatyckich.

- Umocnienie się złotego wobec euro obniżające koszty zakupu surowca w Europie Zachodniej.

- Zwiększanie oferty wędlin premium w dyskontach.

- Rosnąca popularność produktów paczkowanych dających możliwość wypromowania marki.

- Rozwijanie sprzedaży zagranicznej.

- Konsolidacja branży mięsnej.

zagrożenia

- Wzrost cen wieprzowiny.

- Konkurencja na rynku mięsa i wędlin. Konieczność rywalizacji z dużymi firmami jak Animex i Sokołów.

- Presja cenowa ze strony sieci handlowych.

- Spowolnienie rozwoju sieci handlowych.

- Odradzający się protekcjonizm na rynku unijnym mogący utrudnić rozwój eksportu.

- Pojawienie się chorób zwierząt, które mogą skutkować załamaniem konsumpcji i pogorszeniem wizerunku branży.

 

Handel i konsumpcja
Akcje CCC tracą ponad 10 proc. po finalnych wynikach roku 2024/25
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Handel i konsumpcja
Analitycy: pierwszy kwartał bieżącego roku wyhamował CCC i LPP
Handel i konsumpcja
Mateusz Kolański: VRG odzyskała rytm w segmencie odzieżowym
Handel i konsumpcja
Dino rekordowo drogie. Wycena odkleiła się od fundamentów?
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Handel i konsumpcja
Techniczny problem eObuwia
Handel i konsumpcja
LPP bliżej ugody z KNF