Wittchen rozpoczął ofertę publiczną akcji. Jak przebiega roadshow?
Dopiero wystartowaliśmy z ofertą, więc jest za wcześnie na wnioski, natomiast zainteresowanie inwestorów i planowane liczne spotkania w ramach roadshow napawają nas optymizmem.
Jest to drugie podejście Wittchena do GPW. W 2011 r. spółka zawiesiła IPO ze względu na niesprzyjające warunki rynkowe. Obecne nastroje na rynku pierwotnym również nie są idealne. Nie obawia się Pan, że kolejna próba również zakończy się niepowodzeniem?
IPO to element naszej strategii rozwoju, którą konsekwentnie realizujemy od lat. Rzeczywiście, przy poprzednim podejściu w 2011 r. zawiesiliśmy ofertę ze względu na kryzys w Grecji i zawirowania w innych krajach Europy Południowej, które zachwiały rynkami kapitałowymi i finansowymi w całej Europie. W tym czasie nie tylko my, lecz również inne spółki podejmowały decyzje o odwołaniu bądź przełożeniu oferty publicznej. Wierzymy, że taki scenariusz się nie powtórzy, aczkolwiek w tych czasach trudno jednoznacznie przewidzieć okres idealny na debiut. Globalizacja sprawia, że jak w Chinach coś spadnie ze stołu, to u nas słychać uderzenie. Tak więc my działamy zgodnie z przyjętym harmonogramem. Uważamy, że spółki takie jak Wittchen – dobrze przygotowane do debiutu, działające na atrakcyjnym rynku, o silnych fundamentach, zdrowej sytuacji finansowej i jasno określonych perspektywach rozwoju – stanowią atrakcyjną propozycję inwestycyjną. Wierzymy, że nasza oferta zainteresuje inwestorów.
Z czego wynika strata netto wynosząca 15,6 mln zł poniesiona przez firmę w 2012 r.?