Dzisiaj w południe akcje LPP drożeją już aż o 13,4 proc., do 5090 zł, choć rano zwyżki były „zaledwie" paru procentowe. Zwyżkom towarzyszą wyraźnie wzmożone obroty – do godz. 12:30 właścicieli zmieniło już 8,87 tys. akcji (wartych 43,4 mln zł) wobec średniej sesyjnej 2,21 tys. sztuk z ostatnich trzech miesięcy.
To druga z rzędu bardzo mocna sesja dla LPP, które już wczoraj podrożało o 14,1 proc. Przez zaledwie dwie sesje kurs gdańskiej firmy urósł o prawie 30 proc., zaś kapitalizacja o 2,13 mld zł, do obecnych 9,33 mld zł. Kurs dzisiaj bez problemu przebił ważny opór techniczny w okolicach 4750 zł. Warto jednak pamiętać, że wcześniej walory LPP zostały mocno przecenione – od początku roku do tegorocznego dołka w okolicach 3820 zł (zanotowanego pod koniec września) kurs spadł o 35 proc.
Co spowodowało nagle tak dużą odmianę w postrzeganiu LPP? Raport sprzedażowy za wrzesień, opublikowany wczoraj po południu. Firma zwiększyła sprzedaż o 20 proc., czyli szybciej niż rośnie powierzchnia (12 proc.), ale ważniejsze było to, że właściciel marek Reserved, Cropp, House, Mohito, Sinsay i Tallinder wreszcie zwiększył obroty przy jednoczesnym wzroście marży brutto – tym razem o 1 pkt proc., do 59 proc. Wrzesień był pierwszym miesiącem od maja, kiedy LPP poprawiło marżę, bo w czerwcu, lipcu i sierpniu spadła średnio o ponad 6 pkt (w maju firmie udało się powstrzymać trwający przez 15 miesięcy trend spadku marży spowodowany umocnieniem dolara, nie najlepszą kolekcją marki Reserved i silną konkurencją w Polsce).
Być może inwestorzy uwierzyli, że trend spadku marż jest już zakończony (w całym I półroczu wskaźnik ten spadł o prawie 5 pkt, zarząd LPP na niedawnej konferencji wskazywał, że w całym roku spadek będzie nie większy niż 3–4 pkt). Dzięki dobrym przychodom i obronie marży zysk brutto na sprzedaży urósł we wrześniu o prawie 22 proc., do 270 mln zł, co jest najwyższym przyrostem tego wyniku w LPP od co najmniej dwóch lat.