Parę dni temu Monnari poinformowało, że będzie rozwijać projekt nieruchomościowy przy ul. Piotrkowskiej, co spotkało się z negatywną reakcją rynku. Jakie macie plany w tym zakresie?
Wyraźnie zaznaczam, że w żadnym razie nie wycofujemy się z naszej podstawowej działalności, czyli projektowania odzieży damskiej i jej sprzedaży w naszych salonach. Nie ma mowy o przebranżowieniu ze spółki odzieżowej w deweloperską. Nigdy nie byliśmy i nie będziemy firmą deweloperską. Wprawdzie wybudowaliśmy biurowiec przy ul. Rzgowskiej 30 w Łodzi, ale zrobiła to firma zewnętrzna na nasze zamówienie i większość jego powierzchni jest wykorzystywana przez nas, wynajmowane są partery i część pięter.
Jaka będzie rola Monnari we wspomnianym projekcie, liczącym 105 tys. mkw.?
Spółka będzie autorem koncepcji, ale nie całościowym inwestorem. Jej zaangażowanie w tym kompleksie może w perspektywie paru lat wynieść od 10–15 mln zł do maksymalnie 25 mln zł i mówimy tutaj o wydatkach na własne potrzeby, czyli na obiekt wielofunkcyjny magazynowo-wystawienniczy. Na ten rok zakładaliśmy, że wydamy 10 mln zł, ale dopiero niedawno otrzymaliśmy pozwolenia dotyczące hali o powierzchni 8 tys. mkw. i czekamy na uprawomocnienia, niebawem będziemy zbierać oferty na prace z nimi związane. Chcemy zrewitalizować też zabytkowe budynki, przede wszystkim od ulicy Piotrkowskiej, ale one będą przeznaczone na wynajem.
Spółka chce na własne potrzeby zagospodarować zaledwie część nieruchomości. Co z resztą?