Zarząd Eurocashu, wbrew opiniom niektórych analityków, którzy wskazując na prawdopodobny opór UOKiK, uważają, że potencjał spółki do przejęć jest ograniczony, deklaruje, że o rezygnacji z konsolidacji nie ma mowy.
– Akwizycje wpisują się w naszą strategię rozwoju oraz w nasze DNA – przekonuje Jacek Owczarek, członek zarządu Eurocashu. Przyznaje, że potencjał przejęć w hurcie jest mniejszy niż na rynku detalicznym. – Po decyzji w sprawie Eko Holdingu nie widzimy powodów, dla których UOKiK miałby blokować podobne transakcje. Można powiedzieć, że stale prowadzimy rozmowy dotyczące przejęć. Pozostaniemy aktywnym graczem na tym polu – dodaje.
O swoich aspiracjach w obszarze akwizycji otwarcie mówią przedstawiciele Emperii, która zarządza siecią supermarketów Stokrotka.
– Patrząc na nasze wyniki osiągane dzięki rozwojowi organicznemu, moglibyśmy pozostać przy takim modelu wzrostu. Apetyt jednak rośnie w miarę jedzenia. Naszym celem nie jest bowiem zwiększanie skali o 20–30 proc. rocznie (wliczając otwarcia nowych sklepów – red.), lecz skokowy wzrost – mówi Dariusz Kalinowski, prezes Emperii. Nie ukrywa, że osiągnięcie tych celów może wiązać się z emisją akcji.
Zdaniem ekspertów z DM PKO BP najbardziej prawdopodobnym scenariuszem w przypadku Emperii wydają się przejęcia średniej wielkości lokalnych sieci detalicznych, których liczba sklepów waha się w przedziale 20–50. „Chociaż nie wykluczamy scenariusza, gdy Emperia zdecydowałaby się na przejęcie większej sieci, która wypełni lukę lokalizacyjną na południowym zachodzie Polski, jak Piotr i Paweł (1,2 mld zł przychodów za 2015 r.) oraz Ledi (0,9 mld zł przychodów za 2015 r.)" – wskazują. Podkreślają, że spółka nie miałaby problemów ze sfinansowaniem przejęć, bo na koniec III kwartału ubiegłego roku miała blisko 81 mln zł gotówki netto. „Zakładamy, że Emperia jest w stanie zaciągnąć dług na poziomie trzykrotności EBITDA (330 mln zł), a w skrajnej sytuacji spróbować sprzedać swój biznes nieruchomościowy" – twierdzą.