Zestawień jest tak wiele, że właściwie każdy ma szanse w którymś się znaleźć. Niemal w każdym regionie i stanie USA publikuje się lokalną listę największych firm.
Dwa prestiżowe "kluby" spółek publicznych wiążą się bezpośrednio z giełdą. Indeks Dow Jones Industrial Average, czyli w skrócie Dow Jones, obejmuje 30 największych korporacji notowanych na giełdach NYSE i Nasdaq. Z kolei wskaźnik S&P 500, obejmujący tyleż największych spółek giełdowych, uważa się za najbardziej miarodajny barometr sytuacji na amerykańskim rynku. Wejście do S&P 500 to nie tylko wyróżnienie. Ponieważ w USA działa wiele funduszy indeksowych, inwestujących w akcje wchodzące w skład tego wskaźnika, dostanie się na listę oznacza automatyczny wzrost popytu na papiery spółki.
Na początku lat 50. XX wieku magazyn "Fortune" zaczął kompilować dane dotyczące największych amerykańskich spółek. W 1955 r. redaktor Edgar P. Smith rzucił pomysł opublikowania listy największych korporacji. - Myślę, że to może zainteresować czytelników - powiedział kolegom. Tak powstało pierwsze zestawienie. Pomysł chwycił. Magazyn zaczął publikować kolejne zestawienia.
Przez listę pięciuset "Fortune" przewinęło się w sumie około 1400 różnych spółek. Wiele z nich zniknęło z rankingów po falach fuzji z lat 60. i 80. Te, które przetrwały, poczytują sobie za zaszczyt obecność na liście. Głównym bohaterem zestawienia jest oczywiście General Motors, który otwierał je na pierwszym miejscu ponad 30 razy.
Fortune 500 jest najważniejszym z zestawień amerykańskich korporacji. Lista obejmuje największe spółki notowane na giełdach. Ostatnia edycja bierze pod uwagę dochody spółek za 2002 rok. Największą amerykańską korporacją pozostaje drugi rok z rzędu sieć domów towarowych Wal-Mart Stores Inc. General Motors znalazł się na drugim miejscu, wyprzedzając Exxon Mobil. Czwartą pozycję zajmuje inny motoryzacyjny kolos - Ford Motor Co., a piąty na liście był General Electric. Wal-Mart powiększył swoją przewagę nad rywalami i najprawdopodobniej usadowił się na czele rankingu na długie lata.