"Mamy w polskiej gospodarce dużo strukturalnych czynników inflacyjnych, mechanizmy indeksacyjne, (...) szereg rynków zmonopolizowanych i złą politykę fiskalną. Przy ożywieniu popytu wewnętrznego i zewnętrznego nie wyobrażam sobie niskiego poziomu inflacji w Polsce bez restrykcyjnej polityki pieniężnej, jeżeli te strukturalne czynniki będą obecne w polskiej gospodarce" - powiedział ISB Grabowski.
Rynki przewidują, że do końca roku RPP obniży stopy procentowe jeszcze nawet o 100 pb, tak, aby podstawowa stopa procentowa spadła do poziomu 4,5%. W tym roku Rada obniżała stopy procentowe na każdym ze swoich pięciu posiedzeń, za każdym razem podstawowa stopa procentowa spadała o 25 pb.
Niektórzy analitycy spodziewają się, że RPP zdecyduje się na tak znaczne obniżenie poziomu stóp procentowych, aby nie zostawić zbyt dużo miejsca na obniżki nowej Radzie, która zostanie wybrana na przełomie 2003/2004 roku i będzie prawdopodobnie nastawiona mniej restrykcyjnie od obecnej.
"Dla mnie to dość dziwny scenariusz makroekonomiczny, że tempo wzrostu gospodarczego dochodzi w 2004 roku do powyżej potencjalnego, czyli powyżej 4,0%, inflacja przekracza cel średniookresowy, a my kontynuujemy obniżki stóp procentowych i obniżamy je jeszcze o 100 pb. To można sobie wyobrazić przy scenariuszu bardzo znacznej aprecjacji złotego, a przy takiej silnej aprecjacji trzeba zadać pytanie, skąd ma się wziąć taki wzrost gospodarczy" - powiedział Grabowski.
Rząd założył, że wzrost gospodarczy wzrośnie w 2004 roku do 4,9%, natomiast RPP prognozuje, że dynamika PKB w przyszłym roku wyniesie około 4,0%. Zgodnie z założeniami polityki pieniężnej po 2004 roku, będzie obowiązywał ciągły cel inflacyjny wynoszący 2,5% +/-1 pkt proc.