Izba przedstawiła wczoraj raport po kontroli Funduszu Wczasów Pracowniczych. Jak się okazało, kontrolę nad państwowymi ośrodkami wczasowymi (wycenionymi w 1997 r. na 104 mln zł) uzyskało kilka osób z Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych. Izba zaapelowała więc do ministra skarbu o zmianę ustawy o FWP - tak aby było jasne, że Fundusz jest w dalszym ciągu własnością państwową. Skierowała jednocześnie wniosek do prokuratury o zastosowanie ustawy o zwrocie nienależnych korzyści, uzyskanych kosztem Skarbu Państwa.

Z podobnym postulatem NIK wystąpił po niedawnej kontroli prywatyzacji Biura Projektów Przemysłu Betonów BIPRODEX. - Zmieniamy strategię działania. Dawniej zgłaszaliśmy posłom potrzebę zmian ustaw. Nie przynosiło to skutku. Szukamy więc takich regulacji, które pozwolą na zwrot majątku - mówi Paweł Banaś, dyrektor Departamentu Gospodarki, Skarbu Państwa i Prywatyzacji Izby.

Wspomniana ustawa pochodzi jeszcze z 1990 r. Została uchwalona, aby - jak mówią prawnicy - "zapobiec uwłaszczeniu dawnej nomenklatury". Dzięki niej, osoby dochodzące roszczeń (np. skarżący swoich szefów pracownicy państwowych przedsiębiorstw) nie ponoszą kosztów sądowych. - Świat prawniczy o ustawie zapomniał. Tymczasem ona ciągle obowiązuje - mówi Konrad Konarski z kancelarii Baker&McKenzie. - Ustawa powtarza co prawda przepisy kodeksu cywilnego o naprawieniu szkody. Ale może być skutecznym sposobem dochodzenia roszczeń - dodaje. Prawo cywilne mówi jednak o ogólnych przypadkach powstania szkody. Ustawa dotyczy tymczasem konkretnych przypadków, w których sąd może oszacować straty państwa i zażądać ich wyrównania. Pytani przez nas prokuratorzy przyznawali, że ustawę znają, ale jeszcze jej nie stosowali. - Skoro tak, to może warto o niej przypomnieć? - mówi P. Banaś.