Aby można było wykonywać prawa z akcji MOL-a i BorsodChemu (otrzymywać dywidendę, uczestniczyć w walnym zgromadzeniu akcjonariuszy i głosować) trzeba być wpisanym do księgi akcyjnej firmy. Dla przykładu, jeżeli ktoś ma 100 akcji węgierskiej spółki, a chce np. głosować na walnym zgromadzeniu albo otrzymać dywidendę, musi ujawnić swoje dane. Akcjonariusze polskich firm mając taki sam pakiet akcji, dostaną dywidendę automatycznie. Zarząd pozna ich personalia dopiero, gdy zechcą uczestniczyć w walnym zgromadzeniu.
Operacja - przekazanie danych
Polscy inwestorzy, którzy chcą dostać dywidendę od węgierskich spółek, muszą upoważnić swoje biuro maklerskie, w którym mają otwarty rachunek inwestycyjny, do przekazania danych na jego temat do KDPW. Depozyt przekaże je dalej do Kelera - węgierskiego odpowiednika Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych. W praktyce będzie to polegać na tym, że biuro będzie wysyłać na Węgry przetłumaczone świadectwo depozytowe z imieniem, nazwiskiem, miejscem zamieszkania inwestora oraz liczbą posiadanych przez niego akcji. Dla inwestorów instytucjonalnych są to odpowiednio: nazwa firmy, jej siedziba oraz liczba posiadanych papierów. Prawdopodobnie nie będzie to tania operacja, choć przedstawiciele biur maklerskich, z którymi rozmawialiśmy, twierdzą, że nie ma jeszcze ustaleń odnośnie do kosztów. Jednak samo wystawienie świadectwa depozytowego może kosztować od 25 do 50 zł. Do tego dojdzie jeszcze koszt tłumaczenia na język węgierski i koszt przesłania. W sumie może okazać się, że właścicielom niewielkich pakietów akcji węgierskich firm nie będzie opłacało się starać się o dywidendę.
Cały akcjonariat znany
W prospekcie emisyjnym MOL-a czytamy, że akcjonariusz, który stara się o wpis do księgi, musi oświadczyć, czy posiada sam lub razem z innymi akcjonariuszami co najmniej 2% akcji spółki. Jeżeli tak, to powinien wymienić każdego inwestora z grupy i podać, jaką liczbą papierów dysponuje. Ponieważ informacje o akcjonariuszach mają strategiczne znaczenie dla spółki, w jej statucie określono, kto może mieć dostęp do tych danych. Prawo wglądu przysługuje wpisanemu do księgi akcjonariuszowi, ale tylko do fragmentu dotyczącego jego samego. "Do księgi akcyjnej dostęp mogą mieć też strony trzecie, jeżeli uprawdopodobnione zostanie ich prawo. Rada dyrektorów ma prawo do wyrażenia opinii o takim prawie" - czytamy w prospekcie emisyjnym.