Komisja spraw zagranicznych Parlamentu Europejskiego zarekomendowała całemu zgromadzeniu poparcie traktatów akcesyjnych, które Bułgaria i Rumunia mają podpisać 25 kwietnia. Parlament, który ma prawo zawetować traktaty akcesyjne, będzie głosować w tej sprawie za dwa tygodnie.
Przyjęcie obu krajów do Unii nastąpiłoby 1 stycznia 2007 r. Kraje te zapowiedziały zakończenie procesu dostosowywania ich prawodawstwa do unijnych standardów już po podpisaniu traktatów akcesyjnych.
Unia zastrzegła sobie prawo przełożenia terminu rozszerzenia o dwa państwa czarnomorskie, jeśli nie przeprowadzą one odpowiednich reform, obejmujących m.in. stworzenie niezależnego sądownictwa. Ryzykują one też opóźnienie przyjęcia, jeśli nie zdołają przygotować swoich systemów prawnych do walki z korupcją i zorganizowaną przestępczością.
Wszelkie wątpliwości i zastrzeżenia unijnych decydentów mają charakter polityczno-prawny. Pod względem gospodarczym przyjęcie Bułgarii i Rumunii nie będzie mieć dla Unii większego znaczenia. Ludność obydwu krajów to ok. 30 mln. Ich produkt krajowy brutto w przeliczeniu na mieszkańca stanowi ok. jednej trzeciej średniej tego wskaźnika dla całej Unii.
W obu inflacja przewyższa unijne standardy - w Bułgarii przekracza 4%, a w Rumunii sięga 9%. Pod względem stopy bezrobocia Bułgaria przewyższa unijną średnią, gdyż 12% ludności zawodowo czynnej nie ma tam pracy, ale w Rumunii nieco ponad 6%. Dynamika PKB jest o wiele większa niż w Unii. W ostatnich czterech latach tempo wzrostu PKB wynosiło tam od 3,5 do 6,5%. Wiele państw może też pozazdrościć obu kandydatom stosunku deficytu budżetowego do PKB. W Bułgarii wynosił on w 2003 r. 0,1%, a w Rumunii 2%.
