Akcje LOT-u nie pójdą w obce ręce

Syndyk masy upadłościowej Swissair chce sprzedać akcje LOT-u na giełdzie. Jest gotów zaczekać do przyszłego roku. Wcześniej nie będzie szukał kupca.

Publikacja: 02.08.2006 06:55

Od czterech lat, czyli od ogłoszenia upadłości przez SAirLines Europe, właściciela linii lotniczych Swissair, ponad 25 proc. akcji Polskich Linii Lotniczych LOT jest w rękach syndyka. Wartość tego pakietu przedstawiciele syndyka szacują na 20-70 mln USD.

Ani Lufthansa, ani inna firma

Od kilku miesięcy pojawiają się spekulacje, że syndyk prowadzi negocjacje z niemiecką Lufthansą na temat sprzedaży akcji LOT-u. Przedstawiciele syndyka w radzie nadzorczej polskiej spółki stanowczo dementują te pogłoski. - Kontakto-

waliśmy się z Lufthansą, ale to było ponad rok temu i trudno nazwać ten kontakt negocjacjami. Nie prowadziliśmy żadnych rozmów o przejęciu przez Niemców akcji LOT-u. W tej chwili nie prowadzimy tego typu rozmów ani z Lufthansą, ani z żadną inną firmą - mówi Rutger Schimmelpenninck, przedstawiciel syndyka.

Dla Szwajcarów teoretycznie nie ma większego znaczenia, komu sprzedadzą akcje - ważne, żeby wierzyciele Swissaira odzyskali pieniądze. Ci na razie są skłonni poczekać. - Rada wierzycieli zaakceptowała pomysł sprzedaży akcji LOT-u na rynku publicznym. Wierzyciele zdają sobie sprawę, że lepiej trochę poczekać i wybrać najrozsądniejszy sposób zawarcia transakcji, niż sprzedawać akcje komukolwiek za wszelką cenę. Dodatkowo GPW daje największe szanse na to, że polski przewoźnik zostanie korzystnie wyceniony, a przecież głównie o to nam chodzi - tłumaczy Rutger Schimmelpenninck.

Zostaje oferta publiczna

Cierpliwość wierzycieli jest uzasadniona, bo najczęściej wymienianym pomysłem na przekształcenia własnościowe w PLL LOT jest właśnie wprowadzenie firmy na giełdę. - To rozsądne rozwiązanie i bardzo przejrzyste. Jesteśmy przychylni tym planom. Jeśli dojdzie do oferty publicznej LOT-u, to akcje, którymi zarządzamy, z pewnością trafią do obrotu giełdowego. Na razie nie wiem, czy sprzedamy od razu cały pakiet, czy tylko jakąś część - twierdzi Rutger Schimmelpenninck. Za wprowadzeniem LOT-u na giełdowy parkiet jest także zarząd spółki, który deklaruje chęć i możliwość przygotowania firmy do debiutu na koniec 2007 roku.

Właśnie na przyszły rok Krzysztof Kapis, prezes spółki, zapowiada wdrożenie nowej strategii i poprawę wyników finansowych. A to z pewnością będzie miało znaczenie dla wyceny akcji LOT-u. Najmniej, niestety, o sprawie mówi główny właściciel. W Ministerstwie Skarbu Państwa, które kontroluje 67,97 proc. kapitału polskiego przewoźnika, dowiedzieliśmy się, że 2007 r. to dość odległa data i w tej chwili nikt się w resorcie nie zajmuje sprawą prywatyzacji narodowego przewoźnika.

Gospodarka
Podatek Belki zostaje, ale wkracza OKI. Nowe oszczędności bez podatku
Gospodarka
Estonia i Polska technologicznymi liderami naszego regionu
Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024