Wszystkie samoloty linii lotniczych na Ukrainie mogą dziś pozostać w hangarach. Powód? Spór o ceny paliwa lotniczego.
- Na dzisiejsze loty mamy paliwo, bo firma Luk-Avia Oil napełniła zbiorniki samolotów jeszcze w środę i zapłaciliśmy za nie starą cenę - tłumaczyła wczoraj Jewgenia Satska, rzeczniczka Ukraine International Airlines, największego przewoźnika. - Ale umowa właśnie wygasła i nie wiem, czy będziemy w stanie obsłużyć 15 międzynarodowych lotów, zaplanowanych na piątek - dodała.
Umowy o dostawy paliwa na kolejne miesiące nie podpisano, ponieważ firmy, które je dostarczają, żądają co najmniej 20-proc. podwyżki cen. Według przewoźników, rynek dostaw paliwa lotniczego na Ukrainie jest nieprzejrzysty i ceny są znacznie wyższe, niż w Europie Zachodniej.
Część firm już wczoraj musiała zawiesić niektóre połączenia. Tak było w przypadku linii Aerosvit, które odwołały lot z Kijowa do Lwowa. Pod znakiem zapytania stała realizacja przelotów na innych trasach.
Za rozwiązywanie kryzysu wziął się wczoraj minister transportu Mykoła Rjudkowski, który miał pośredniczyć w rozmowach przewoźników z dystrybutorami paliw.