Wczorajsza sesja na międzybankowym rynku obligacji skarbowych rozpoczęła się od wzrostu cen. Inwestorzy kupowali zachęceni spadkiem rentowności długu na rynkach bazowych, po tym jak Zarząd Rezerwy Federalnej w środę wieczorem wspomniał w swym komentarzu o słabnącej presji inflacyjnej w największej gospodarce świata. Jednak optymizm nie trwał długo i przez większość dnia górą byli już sprzedający. W efekcie dochodowość 2-letnich obligacji OK1208 wzrosła z 4,43 do 4,45 proc., 5-letnich PS0511 - z 4,84 do 4,88 proc., natomiast 10-letnich DS1017 - z 5,15 do 5,17 proc. Wczorajsza przecena była zaskoczeniem dla sporej części uczestników rynku uważających, że notowania obligacji powinny pójść śladem umacniającego się wczoraj złotego, a także bijącej kolejny rekord GPW. Jednak po raz który okazało się, że rynek długu rządzi się swoimi własnymi prawami, a kierunek, w którym podąża, zależy w głównej mierze od stosunku popytu do podaży, a nie korelacji z innymi rynkami finansowymi lub interpretacji danych makroekonomicznych.