Amerykańscy pracodawcy stworzyli w styczniu 111 tys. miejsc pracy, mniej niż przewidywano. Wzrosła stopa bezrobocia. Dowodzi to, że gospodarka rozwija się w umiarkowanym tempie przewidzianym przez Rezerwę Federalną.

W grudniu w USA przybyło 206 etatów, więcej niż uprzednio przewidywał Departament Pracy. W piątek poinformował on też, że stopa bezrobocia wzrosła w styczniu do 4,6 proc. To pierwsza zwyżka tego wskaźnika od trzech miesięcy.

Umiarkowany wzrost zatrudnienia wskazuje, że presja płacowa nie będzie się nadmiernie zwiększać, co zmniejsza ryzyko wysokiej inflacji. Fed w minioną środę pozostawił stopy procentowe na niezmienionym poziomie, a w towarzyszącym tej decyzji komunikacie oświadczył, że wprawdzie inflacja "prawdopodobnie będzie słabnąć", ale ryzyko pozostaje. Piątkowy raport może złagodzić nastroje niektórych członków rady banku centralnego, którzy przestrzegali, że zbyt dobra koniunktura na rynku pracy spowoduje wzrost płac, a w konsekwencji cen. W każdym razie wydaje się, że wcześniejsze decyzje Fed osłabiły koniunkturę na rynku pracy, co jest konieczne, by zapobiec nasilaniu się presji inflacyjnej.

Ekonomiści przewidywali, że w styczniu przybędzie w USA 150 tys. miejsc pracy, po zwyżce o 167 tys. w grudniu, jak podawał we wstępnym raporcie Departament Pracy.

Ciągła, aczkolwiek mniejsza, niż spodziewano się, poprawa sytuacji na rynku pracy, walnie przyczyniła się do poprawy nastrojów amerykańskich konsumentów. Wskaźnik ich zaufania w minionym miesiącu osiągnął piecioletnie maksimum. W sondażu Conference Board najwięcej Amerykanów od sierpnia 2001 r. odpowiedziało, że oferta pracy jest obfita.