W ubiegłym tygodniu kolejna fala zakupów wypchnęła rynek do nowych maksimów, a przez ostatnie 3 dni rynek wyraźnie odpoczywa. Przez cały ten czas daje się zauważać duże zróżnicowanie stóp zwrotu nie tylko poszczególnych branż, ale także podobnych spółek z tej samej branży.
Blisko 20-procentowy wzrost akcji banku Pekao od początku roku robi wrażenie, szczególnie gdy zestawić ten wynik z mizerną, ledwie 3-procentową zwyżką PKO BP. Można spokojnie zaryzykować twierdzenie, że jest to premia nie tyle za zróżnicowane perspektywy wzrostu obu banków, co za stabilność i jakość menedżmentu. Potencjał rozwojowy PKO BP nie budzi chyba niczyich wątpliwości. Rozpędzony walec sprzedaży kredytów hipotecznych, gotówkowych czy funduszy inwestycyjnych nie zatrzyma się w ciągu jednego czy dwóch kwartałów, ale w dalszej perspektywie brak przywództwa musi odbić się na sprawności organizacji. Niestety, w obecnej sytuacji politycznej inwestorzy muszą być przygotowani na to, że podobne sytuacje będą się mnożyć, bo niesprywatyzowanych do końca
spółek notowanych na giełdzie parę jest?
W ostatnim czasie widoczne jest wzmożone zainteresowania akcjami szeroko pojętego sektora konsumenckiego. Analitycy przewidują wyraźne ożywienie popytu konsumpcyjnego nie tylko w Polsce, ale w całym regionie. W Polsce grupa spółek giełdowych, które mogą skorzystać na wzroście wydatków, jest dość szeroka i obejmuje oprócz sieci sprzedających odzież i obuwie także kina czy restauracje. Wiele spółek od dawna znajduje się w trendach wzrostowych, a klasycznym już przypadkiem jest Kruk, mogący się pochwalić
400-proc. stopą zwrotu za ostatnie 12 miesięcy.