W połowie stycznia 12-miesięczna zmiana indeksu CRB wynosiła prawie minus 17 proc. Tak silne ruchy spadkowe w przeszłości zdarzały się rzadko. Dwa poprzednie miały miejsce na jesieni 2001 r. oraz na przełomie 1998 oraz 1999 r. W obu przypadkach zniżka o podobnej sile zapowiadała wyczerpywanie się potencjału spadkowego. Jednak nie oznaczała natychmiastowego rozpoczęcia wzrostu. Przez kolejne miesiące notowania utrzymywały się w okolicy dołka, by dopiero potem ruszyć w górę. Taki scenariusz wydaje się prawdopodobny również teraz. Ceny poszczególnych grup surowców zachowują się
w ostatnim czasie odmiennie. Najsłabiej mają się metale, z najtańszą od marca 2006 r. miedzią na czele. Dobrze radzą sobie natomiast surowce energetyczne. Tona miedzi potaniała przez tydzień
o blisko 4 proc., w dół poszły również nikiel, ołów, cyna, a cynk przeżył wyprzedaż aż o ponad 10 proc. Obronną ręką wyszło jedynie aluminium. Z drugiej strony w górę szły notowania ropy, oleju opałowego
i gazu naturalnego. Taka sytuacja pozwala na przypuszczenie, że notowania w ostatnim czasie
w dużym stopniu warunkowane są czynnikami spekulacyjnymi. Jednym z elementów przyczyniających się do windowania cen w pierwszej połowie minionego roku były oczekiwania na napływ kapitału do funduszy surowcowych. Teraz wraz ze zniżkami pojawia się zagrożenie wypłatami z nich