RosUkrEnergo, dostawca gazu ziemnego dla Ukrainy, może stracić za kilka miesięcy monopol - zapowiada Julia Tymoszenko, lider parlamentarnego Bloku Julii Tymoszenko.
Spółka kupuje surowiec od Gazpromu i sprzedaje go ukraińskim odbiorcom. Jej silna pozycja na rynku wynika z tego, że Ukraina jest prawie w 80 proc. zależna od importu błękitnego paliwa z Rosji. Firmę w połowie kontroluje Gazprom poprzez zarejestrowaną w Szwajcarii spółkę ARosgas. Pozostałe udziały należą do koncernu, którego właścicielami są ukraińscy oligarchowie: Dmitrij Firtasz i Iwan Fursin.
Szefowa partii zamierza pozbawić RosUkrEnergo możliwości dostaw gazu ziemnego. Zlikwidowane mają zostać również spółki córki dostawcy gazu, działające na Ukrainie. Tymoszenko zapowiada, że jej partia przygotowuje już wniosek, który niebawem złoży w sądzie.
Buńczuczne zapowiedzi ukraińskiej polityk brzmią poważniej w kontekście ustawy o rurociągach, jaką przegłosował we wtorek tamtejszy parlament. Zdecydowano, że system przesyłu gazu nie może pod żadnym pozorem zostać sprzedany. Atmosfera obrad była bardzo napięta. Przez trzy godziny posłowie z partii Julii Tymoszenko blokowali trybunę.
Emocje wśród polityków znad Dniepru wzbudziło zainteresowanie rosyjskiego prezydenta Władimira Putina kupnem ukraińskich rurociągów. Przywódca Rosji zaproponował sąsiadom dostęp do syberyjskich złóż gazu ziemnego pod warunkiem, że Gazprom będzie kontrolował tranzyt gazu na Ukrainie.