Roczna stopa inflacji w styczniu utrzymała się w Estonii na poziomie najwyższym od ponad pięciu lat. W dużej mierze zdecydował o tym wzrost kosztów mieszkań i domów o 15 proc. w ciągu roku.
Stopa inflacji wyniosła w styczniu 5,1 proc., tyle samo co w grudniu - poinformował wczoraj w Tallinie urząd statystyczny. Było to najszybsze tempo wzrostu cen od września 2001 r. W stosunku miesięcznym inflacja wyniosła 0,9 proc. Niepowodzenie w ograniczeniu inflacji, napędzanej drugim w Unii Europejskiej tempem wzrostu, zmusiło estoński rząd w listopadzie ub.r., już po raz drugi, do odwołania wcześniej ustalonego terminu przyjęcia euro. Nowego terminu już nie podano. Premier Andrus Ansip powiedział, że nie zgodzi się na poświęcenie tempa rozwoju gospodarki na rzecz zmiany waluty.
Kraje bałtyckie rozwijają się najszybciej w całej Unii po prostu dlatego, że niewielkie rozmiary ich gospodarek pozwoliły najlepiej wykorzystać zlikwidowanie barier handlowych po rozszerzeniu UE. A rząd i bank centralny mają niewiele narzędzi do kontrolowania wzrostu cen poza ograniczaniem wydatków i zaostrzaniem polityki pieniężnej.
Bloomberg