Zarówno Europejski Bank Centralny, jak i Bank Anglii pozostawiły wczoraj podstawowe stopy procentowe bez zmian. Takich decyzji spodziewali się niemal wszyscy analitycy, toteż nie spowodowały one zawirowań na rynku.
W Anglii od miesiąca stopa wynosi 5,25 proc., tyle samo ile w USA, i jest najwyższa od pięciu lat. 9-0s0bowa rada Banku Anglii niespodziewanie w styczniu podniosła koszty kredytu, ale więksością tylko jednego głosu, co radykalnie zmniejszyło oczekiwania kolejnej podwyżki już wczoraj. Poza tym w styczniu osłabło tempo rozwoju branży usługowej, największej części brytyjskiej gospodarki, rekordowa okazała się liczba bankructw, a najnowsze dane zapowiadają początek chłodzenia koniunktury na rynku nieruchomości. W tej sytuacji rada banku musiała dać sobie więcej czasu na ocenę skutków styczniowej podwyżki.
Trichet zapowiada czujność
Europejski Bank Centralny nie zmienia stóp od początku grudnia ub.r., kiedy podniósł je do 3,5 proc. Była to szósta podwyżka w ciągu roku. Następnej niemal wszyscy ekonomiści spodziewają się w marcu. Oczekiwania te potwierdził na wczorajszej konferencji prasowej prezes EBC Jean-Claude Trichet, ponownie zapowiadając "czujność" banku w ocenie presji inflacyjnej. Gdy wcześniej Trichet używał tego słowa, stopy rosły.
Prognozy EBC dla gospodarki strefy euro są bardzo optymistyczne. PKB tego regionu ma w tym roku wzrosnąć o 2,2 proc., po 2,7 proc. osiągniętym w 2006 r., co było tempem najszybszym od początku wieku.