Czwarty kwartał 2006 r. był dla Interferii zdecydowanie gorszy niż rok wcześniej. Spółka zanotowała 0,9 mln zł straty netto. Rok wcześniej miała 0,7 mln zł zysku. Strata operacyjna wyniosła 1,4 mln zł, wobec 0,6 mln zł zysku przed rokiem. Nieznacznie wzrosły przychody - z 6,1 do 6,3 mln zł. W ujęciu rocznym rezultaty też są słabsze. Czysty zarobek spadł o ponad 40 proc., a operacyjny - o połowę. Poprawa przychodów była niewielka - zwiększyły się o 1 procent.
Winny stary zarząd
Ostatnie prognozy Interferii, dwukrotnie wcześniej obniżane, zakładały wypracowanie w 2006 r. 2,9 mln zł zysku netto, 3,4 mln zł zysku operacyjnego i 40,6 mln zł przychodów. Szacunki okazały się przesadzone (patrz wykres). Dlaczego?
Przedstawiciele spółki tłumaczą, że to efekt prowadzonych inwestycji. Firma modernizuje ośrodki w Świnoujściu, Dąbkach i Świeradowie Zdroju. W tym celu musiała je wyłączyć z eksploatacji. Rozbudowywany jest też hotel Bornit w Szklarskiej Porębie. Tym można tłumaczyć brak wzrostu przychodów. Inne przyczyny leżą u podstaw pogorszenia się wyników. Władze spółki przypominają, że doprowadziła do tego m.in. zmiana zarządu. Doszło do niej wiosną. Kosztowało to spółkę 0,6 mln zł (kwota obejmuje np. odprawy dla poprzednich władz). Firma musiała zawiązać też rezerwy na przyszłe świadczenia pracownicze. Ich wartość to około 0,3 mln zł. Poza tym przesunięty został termin sprzedaży domu wypoczynkowego "Górnicza Strzecha" w Szklarskiej Porębie. Transakcja dojdzie do skutku dopiero w tym roku. Zdaniem Andrzeja Bukowczyka, wiceprezesa Interferii, zawiodła też pogoda, m.in. późna zima. - Trudno to przewidzieć, a w naszej branży pogoda ma kluczowe znaczenie - tłumaczy.
Te same tłumaczenia