Można być ważnym człowiekiem. Na tyle ważnym, że ktoś z prasy zapyta o twoją opinię na kontrowersyjny temat, wzbudzający zainteresowanie czytelników czy widzów. Można być na tyle ważnym, że nawet jak się nie ma nic interesującego do powiedzenia, media cię zacytują. Można być wreszcie tak ważnym, że waga podejmowanych decyzji niejako z automatu ustawia twoje zdjęcie na pierwszej stronie.
Przeglądając poprawki Senatu do ustawy budżetowej na 2007 r., przekonałem się jednak, że można być jednak kimś jeszcze ważniejszym. Kimś tak ważnym, że w Senacie będą decydować o twojej pracy i wysokości pensji. Nie - nie myślę wcale o grupach zawodowych - nauczycielach czy żołnierzach. Mam na myśli tego faceta, który dzięki poprawce numer 60 dostanie etat w sekcji "Bezpieczeństwo publiczne i ochrona przeciwpożarowa". Za 81 tys. zł rocznie, czyli 6750 zł miesięcznie. Zastanawiam się, jaka siła pchnęła Ich Senatorskość do przegłosowania poprawki tworzącej ten jeden, jedyny etat - specjalisty od ochrony przeciwpożarowej - gdzieś tam w województwie kujawsko-pomorskim. Sądzę, że ów wybraniec jest dziś bardzo szczęśliwy. Praca i zarobki gwarantowane ustawą, pensja wcale wysoka - stosownie zresztą do kwalifikacji. Czy można chcieć więcej?
Zastanawiałbym się znacznie dłużej, gdyby nie to, że poprawki Senatu do budżetu są w wielu miejscach jeszcze bardziej frapujące. Mówiąc szczerze - ustawa wygląda tak, jakby dorwało się do niej jakieś szczególnie zachłanne lobby konserwatorów kościołów i innych obiektów sakralnych. W ostatnich dniach opinia publiczna dowiedziała się, że w przyszłym roku państwo wyda 40 mln zł na budowę Świątyni Opatrzności Bożej, kosztem wydatków na Fundusz Ubezpieczeń Społecznych.
Ja nie jestem tą decyzją oburzony. Powiem więcej, rozumiem ją. Znam bowiem człowieka, który na skutek błędu lekarskiego przy leczeniu złamania nogi musiał się zgodzić na jej amputację. Następnie lekarz orzecznik zgodził się na rentę czasową, mając najwyraźniej nadzieję, że ta noga po prostu z czasem odrośnie. Słuchając tej historii, byłem początkowo mocno oburzony, ale teraz rozumiem już plan władzy. Jeśli, drogi rencisto, będziesz się modlił dostatecznie długo i żarliwie, to może nie będziesz już musiał stawiać się raz do roku przed komisją lekarską, bo Niebiosa, wysłuchawszy twoich próśb, po prostu usuną przyczyny, dla których stałeś się rencistą. Zapewne, mając dobro rencistów na względzie, Senat poszedł nieco dalej - ostatecznie ŚOB będzie stała w Warszawie - nie dla każdego jest to blisko. Milion złotych więcej dostanie więc Sanktuarium Najświętszej Marii Panny Anielskiej w Dąbrowie Górniczej, 3,5 mln przesunięto na konserwację Pocysterskiego Zespołu Klasztorowo-Pałacowego w Rudach, 2 mln przeznaczono na remont kościoła św. Marii Magdaleny w Chorzowie. Sponsorem tych remontów jest - zgodnie z logiką - FUS.
Nie tylko o naprawie ciała pomyślała Ich Senatorskość, lecz także o poprawie stanu ducha. Senatorowie postanowili przeznaczyć 9 mln zł na remont Teatru Starego w Lublinie. Mieszkańcy Lublina byliby zapewne zachwyceni, gdyby nie fakt, że inną poprawką Senat zabrał 27 mln zł przeznaczonych na budowę obwodnicy tego miasta, mając na względzie rosnące potrzeby Naczelnego Sądu Administracyjnego. Największe powody do radości mają jednak mieszkańcy Białegostoku, którym Senat postanowił podarować 12 mln zł na budowę Podlaskiej Filharmonii i Opery, której - jak wiadomo - od dawna się domagali. Skoro w Białymstoku nie mogą znaleźć pracy, to przynajmniej posłuchają dobrej muzyki.