Kreml chce przejąć kontrolę nad spółką Caspian Pipeline Consortium (CPC), która zarządza rurociągiem transportującym ropę ze złoża Tengiz, położonego w zachodnim Kazachstanie, do czarnomorskiego portu w Noworosyjsku.
Jest to jedyna trasa przesyłu paliwa biegnąca przez Rosję, której nie kontroluje Moskwa. Amerykański Chevron z 15-
-proc. udziałem w spółce, zarządza konsorcjum. Rząd rosyjski ma obecnie 24 proc., a kazachski 19 proc. udziałów. W akcjonariacie spółki znajdują się również inne zachodnie koncerny: Exxon Mobile, Eni, Shell.
Rosnąca produkcja ropy w Kazachstanie spowodowała, że większość akcjonariuszy zażądała zwiększenia przepustowości rury do 67 mln ton rocznie, co wymaga zainwestowania 1,5 mld USD. Jednak Rosja sprzeciwiła się inicjatywie pozostałych udziałowców CPC i odmówiła wyłożenia pieniędzy na rurociąg, który przynosi straty. Przyczyną złej sytuacji finansowej spółki są m.in. wysokie taryfy na tranzyt surowca.
Moskwa zgodziła się umorzyć część długu firmy w zamian za podwyżkę taryf do 39 dolarów za tonę ropy (obecnie 29 USD za tonę). Chevron i inni udziałowcy konsorcjum godzą się jedynie na opłaty w wysokości 31,5 USD za tonę. Jutro ma się rozpocząć walne zebranie akcjonariuszy kaspijskiego rurociągu, które ma rozstrzygnąć spór.