Natomiast dla tych inwestorów, którzy zwracają uwagę na analizę techniczną, ważne będzie czy indeks WIG20 spadając przełamie poziom 3.350 punktów, uważa dyrektor departamentu sprzedaży instytucjonalnej w DI BRE, Piotr Dudziński.
"Dzisiaj mamy korekty ciąg dalszy. (...) Głównie będziemy patrzeć teraz co się dzieje za granicą, bo impuls do spadków przyszedł stamtąd" - powiedział Dudziński. "Dotarliśmy do dość istotnych poziomów, szczególnie na WIG20, i jesteśmy blisko ubiegłorocznego majowego szczytu i poziomu konsolidacji z grudnia. Teoretycznie, jeśli je przebijemy, niektórzy inwestorzy mogą się przestraszyć i zacząć sprzedawać" - stwierdził. Spadki dotknęły znakomitą większość spółek należących do WIG20, choć szczególnie mocno ucierpiały papiery grupy medialnej Agora SA, Prokomu Software SA i TVN SA. "Nie ma żadnych konkretnych informacji (o Agorze), spadek jest efektem realizacji zysków, podobnie silnie tracą TVN czy Prokom" - powiedział Dudziński. Od początku roku akcje TVN zyskały 17 procent, a akcje Agory około 8 procent. Choć w najbliższych dniach dla nastrojów na giełdzie kluczowe mogą być zachowania inwestorów na rynkach globalnych, to jednak w dłuższym okresie dla rynku najważniejszy jest znaczący napływ pieniędzy do funduszy inwestycyjnych. "Nic się nie zmieniło, cały czas są napływy do TFI i to one rządzą i będą rządzić. Dopóki nie pokażą się wyraźne sygnały o charakterze globalnym, giełdą będą dyrygować polscy inwestorzy" - powiedział zarządzający w szwajcarskim Clariden Fund, Andrzej Błachut. "Rynek został porwany przez inwestorów indywidualnych i jest na fali, teraz tylko wypatrujemy tej ostatniej, najmocniejszej" - stwierdził.
((Autor: Patryk Wasilewski; Redagował: Marcin Gocłowski; [email protected]; Reuters Serwis Polski, tel. 22 6539700, RM: [email protected]))