Dwaj najwięksi na świecie producenci ropy naftowej, Arabia Saudyjska i Rosja, muszą współpracować w celu zapewnienia stabilizacji na międzynarodowym rynku ropy - takimi słowami król Arabii Saudyjskiej Abdullah bin Abdel powitał wczoraj w Rijadzie prezydenta Rosji Władimira Putina.
Arabia Saudyjska była pierwszym krajem odwiedzonym przez Putina w czasie obecnej trzydniowej podróży w rejon Bliskiego Wschodu. Stamtąd pojedzie do Kataru i Jordanii. To pierwsza od lat próba odzyskania przez Rosję wpływów w tym rejonie, przy czym szczególną uwagę zwraca się na współpracę gospodarczą.
Wspólna saudyjsko-rosyjska komisja ds. ropy naftowej i energii koordynuje działania obu krajów ?w celu zapewnienia stabilizacji i równowagi na międzynarodowym rynku naftowym w interesie zarówno producentów, jak i odbiorców tego surowca". Ceny ropy spadły o jedną czwartą, z rekordowego poziomu z lata zeszłego roku. OPEC postanowił zmniejszyć wydobycie ropy o 1,7 mln baryłek dziennie i w styczniu już szósty miesiąc z rzędu spadały dostawy z tego regionu.
Celem bliskowschodniej podróży Putina było też zbadanie opinii tamtejszych przywódców w sprawie utworzenia gazowego odpowiednika OPEC. Przykładem zacieśniania współpracy i w tej dziedzinie jest decyzja Łukoilu w sprawie zainwestowania 2 mld USD w wydobycie w Arabii Saudyjskiej, gdzie ta największa rosyjska spółka naftowa odkryła gaz ziemny i kondensat gazowy w swoim pierwszym złożu na Bliskim Wschodzie. Jego zasoby szacuje się na około 700 mln ton odpowiednika ropy naftowej.
Rosyjskie spółki coraz energiczniej rozglądają się za złożami zagranicznymi, a jednocześnie Kreml wzmacnia kontrolę nad eksploatacją krajowych bogactw naturalnych. Spółka TNK-BP została właśnie uprzedzona, że może stracić licencję na wydobycie gazu z olbrzymiego pola Kowykta na Syberii. Brytyjsko-rosyjskie joint venture nie zdołało bowiem wydobyć w zeszłym roku 9 mld metrów sześciennych gazu, do czego zostało zobowiązane w umowie licencyjnej. Spółka nie może porozumieć się z Gazpromem w sprawie eksportu gazu do Chin i Korei, a według prawa tylko Gazprom może eksportować rosyjski gaz.