Do Polski napłynęło w ub.r. 11,7 mld euro zagranicznych inwestycji bezpośrednich - wynika z danych Narodowego Banku Polskiego. Rok wcześniej do naszego kraju napłynęło 7,7 mld euro. Ubiegłoroczny wynik był więc o ponad połowę lepszy niż zanotowany w 2005 r.

Nie oznacza to jednak, że faktycznie zagraniczni inwestorzy przekazali swoim polskim spółkom córkom całą wykazywaną w statystykach kwotę. Jedną trzecią stanowiły tzw. reinwestowane zyski. Chodzi o tę część wyniku finansowego, która nie wróciła do właściciela spółki w postaci dywidendy, ale została przeznaczona na powiększenie funduszy własnych polskiej spółki.

Udział reinwestowanych zysków był w ubiegłym roku podobny, jak w 2005 r. Zdaniem analityków, przeznaczanie dużej części wypracowanych przez spółki zależne zysków na dalszy rozwój oznacza, że zagraniczni inwestorzy wciąż wierzą w potencjał naszej gospodarki.

Dwie piąte kwoty wykazywanej jako inwestycje bezpośrednie przypadło na kredyty od inwestorów zagranicznych - ta część pieniędzy przeznaczanych na działalność polskich spółek może najłatwiej "wrócić" do właścicieli. W 2005 r. udział takich kredytów nie przekraczał 25 proc. całkowitej wartości nowych inwestycji. Jak zaznacza NBP, statystyki dotyczące tych kredytów zostały częściowo zniekształcone przez jedną dużą transakcję, do jakiej doszło w III kwartale ub.r.