Sochaczew, Radom i Mińsk Mazowiecki - w tych trzech miejscowościach w przyszłości będą mogły lądować cywilne samoloty. Ministerstwo Transportu i Ministerstwo Obrony Narodowej porozumiało się w sprawie przekazania części wojskowych lotnisk w użytkowanie samorządom.
Na mocy podpisanych wczoraj porozumień spółki stworzone przez gminy, miasta i marszałka Mazowsza będą mogły podpisać umowy operacyjne o współdzielenie infrastruktury lotniczej (m.in. pasa startowego czy wieży kontrolnej). W Mińsku Mazowieckim i w Radomiu wciąż bowiem startują i lądują samoloty wojskowe.
Jednocześnie Agencja Mienia Wojskowego (zarządza lotniskami) wydzieli obszary przeznaczone na inwestycje w ruch cywilny (hale odpraw, parkingi). AMW dzierżawić je będzie spółkom samorządowym za opłatą. - Na razie na działalność gospodarczą wydzielono od kilku do 30 ha - tłumaczył gen. broni Stanisław Targosz, dowódca Sił Powietrznych RP. Niewykluczone, że w miarę postępu inwestycji wojsko przekazywać będzie kolejne tereny. Szansę na przejęcie pełnej infrastruktury ma Sochaczew. Na tamtejszym lotnisku Bielice od dawna nie są prowadzone żadne operacje.
Wszystkie trzy miasta chcą ściągnąć ruch pasażerski i cargo w ciągu trzech lat. Najmniejszych nakładów wymaga budowa portu w Mińsku Mazowieckim-Janowie (około 50 mln zł). Nieco większych środków (70 mln zł) potrzeba na rozbudowę lotniska Radom-Sadków. Największe aspiracje ma Sochaczew, który chce zainwestować do 250 mln zł. Inwestycje wspierać ma marszałek województwa, planowane jest także wykorzystanie funduszy unijnych.
W ślady miast Mazowsza pójść chcą także inne samorządy. Ubiegłoroczna nowelizacja prawa lotniczego umożliwiła bowiem szerszą współpracę z wojskiem. - Na niemal wszystkich z 52 lotnisk wojskowych w kraju pojawić się teraz może ruch cywilny - podkreśla Henryk Pietrzak, gen. dywizji i pełnomocnik MON ds. wspierania operacji powietrznych. Najbliżej do podpisania umów jest Łask (port, który tam powstanie, przejąć może ruch pasażerski do Łodzi) oraz Poznań.