Białoruś będzie mogła sprowadzać ropę przez Litwę. Z taką propozycją wystąpił Valdas Adamkus, litewski prezydent, w trakcie wizyty w Waszyngtonie. Przywódca kraju zapowiedział, że rząd w Wilnie udostępni port w Kłajpedzie i koleje dla transportu ropy na Białoruś.
Litwa chce ograniczyć dominację rosyjskich surowców energetycznych na rynkach krajów Europy Wschodniej. Dlatego Wilno, Mińsk i Kijów, zdaniem Adamkusa, powinny razem pracować nad dywersyfikacją dostaw paliw. Ropa miałaby być sprowadzana tankowcami m.in. z Wenezueli i Norwegii i przeładowywana w terminalu w Kłajpedzie.
Białoruś szuka nowych możliwości dostaw po styczniowym konflikcie paliwowym z Moskwą. Władze w Mińsku rozmawiają już w sprawie importu surowca z Azerbejdżanu. Pojawiła się również propozycja, żeby Białoruś sprowadzała ropę poprzez łotewski naftoport w Ventspils. Według rządowych szacunków, na realizację tego projektu potrzeba od 15 do 30 milionów dolarów. Władze planują, żeby surowiec płynął tą trasą za dwa i pół roku. Do tego czasu niezbędna jest modernizacja rurociągu łączącego Białoruś i terminal na Łotwie.
Również Litwa zmuszona jest szukać ropy poza Rosją. Od awarii rurociągu "Przyjaźń" w ub.r. nasz sąsiad nie otrzymuje paliwa tą trasą. Ropa dostarczana jest przez port w Kłajpedzie i Butyndze. Bloomberg