Ukraiński operator centrów handlowych chce w ciągu trzech lat stać się jednym z liderów krajowego rynku detalicznego. Zapowiada inwestycje o wartości aż 740 milionów dolarów. Do 2010 r. spółka chce mieć piętnaście kompleksów handlowo-rozrywkowych. Ich łączna powierzchnia ma mieć ok. miliona metrów kwadratowych.
Na razie Karawan zarządza zaledwie dwoma obiektami funkcjonującymi pod tą samą marką. Galeria w Charkowie ma powierzchnię przeszło 86 tys. mkw. Centrum w Kijowie jest podobnej wielkości. Oba są największymi tego typu obiektami na Ukrainie. Jeszcze w tym roku ma zostać otwarta część galerii w Dniepropietrowsku, która po dalszej rozbudowie ma mieć 99 tys. mkw. Ruszą też inwestycje w Odessie i Zaporożu, a także osiem innych.
Denis Słuczinskij, prezes Karawanu, zaznacza, że działki pod planowane inwestycje zostały już kupione. Każda z nich ma ok. 12 hektarów. Na budowę centrów handlowo-rozrywkowych firma jeszcze nie ma środków. Pieniądze będzie zbierać, emitując obligacje lub nowe akcje. - Bierzemy pod uwagę możliwość debiutu na giełdzie - mówi Słuczinskij. Jak już wcześniej pisał ?Parkiet", pod uwagę brana jest także Warszawa.
Na razie nie wiadomo, jaka może być wartość publicznej oferty. DTZ, firma doradcza analizująca rynek nieruchomości, twierdzi, że aktywa Karawanu są warte ok. 655 mln USD. Biorąc pod uwagę wielkość firmy i jej potrzeby inwestycyjne, można się więc spodziewać, że jeżeli dojdzie do giełdowego debiutu, to nie będzie on mały.
Tym bardziej że na budowie 15 centrów handlowych raczej się nie skończy. Firma twierdzi, że prowadzi już rozmowy w sprawie zakupu kolejnych 10 działek. Eksperci oceniają, że potencjalna oferta Karawanu może być atrakcyjna dla inwestorów.