Słaby początek sezonu wyników

Głównym motywem notowań w lutym jest publikacja raportów finansowych za IV kwartał. Sezon wyników, który trwa od dwóch tygodni, przyniósł pogorszenie koniunktury na parkiecie. Ostatnio rynek reagował tak na wiosnę 2005 r.

Publikacja: 17.02.2007 10:46

Takie zachowanie giełdy potwierdza przypuszczenia, że wcześniejsza zwyżka notowań zdecydowanej większości spółek, zdyskontowała już osiągnięcia firm z ostatnich 3 miesięcy minionego roku. Jednocześnie widać, jak trudno jest pokonać prognozy specjalistów, co świadczy również o rosnącym optymizmie w ich szeregach.

Grunt pod korektę

Przebadaliśmy, jak zachowywał się WIG w trakcie poprzednich publikacji kwartalnych raportów finansowych. Przyjęliśmy, że sezon wyników zaczyna się na 20 sesji przed końcowym terminem, w którym spółki mają obowiązek przekazać skonsolidowane sprawozdania. Tym razem wypada on 1 marca, więc analizowany przez nas okres rozciąga się na cały obecny miesiąc. Za nami jest więc już 12 sesji sezonu wyników. W ich trakcie WIG spadł o blisko 3 proc. Poprzednio tak słabo w tej fazie okresu skłania raportów finansowych wypadał na wiosnę 2005 r., kiedy spółki publikowały raporty za I kwartał 2005 r. Obecna sytuacja od tej sprzed blisko dwóch lat diametralnie się różni. Wtedy sezon wyników przypadł na okres słabszej koniunktury. WIG tracił stopniowo na wartości od ostatnich dni lutego. Przekazywanie wyników niczego tu nie zmieniło. Powodem słabszej koniunktury nie były osiągnięcia finansowe spółek. Te okazały się bardzo dobre. Zysk operacyjny na akcję firm z indeksu WIG20 podniósł się o ponad jedną dziesiątą w porównaniu z poprzednim kwartałem. Dla przedsiębiorstw z MIDWIG-u skala poprawy była jeszcze większa i wyniosła prawie jedną piątą. Gorzej natomiast radziły sobie najmniejsze firmy, wchodzące w skład WIRR-u, ale one mają minimalny wpływ na ogólne nastroje na parkiecie.

Aktualny sezon wyników rozpoczął się, gdy notowania były wysokie. Właśnie 1 lutego, czy w dniu, który przyjęliśmy za początek okresu przekazywania raportów za IV kwartał, WIG ustanowił rekord wszech czasów. Sytuacja przed początkiem okresu przekazywania sprawozdań finansowych jest więc odwrotna niż wtedy, natomiast podobieństwa występują po jego rozpoczęciu. Stąd budowanie scenariusza na przyszłość na podstawie analogii ze zdarzeniami z wiosny 2005 r. jest trudne.

W lutym nie będzie źle?

Natomiast abstrahując od dotychczasowego zachowania rynku w lutym, wart rozważenia wydaje się wariant, w którym obecny w styczniu optymizm utrzyma się do końca tego miesiąca, a wraz z zakończeniem publikacji wyników nastąpi wyraźniejsze pogorszenie atmosfery na parkiecie. Takie podejście uzasadnia fakt, że dotychczasowe osiągnięcia spółek generalnie nie zaskakują in minus. Co prawda, niewielu udaje się pokonywać wysoko zawieszoną poprzeczkę, ale to wystarcza do utrzymania wysokich cen akcji. Inwestorzy myślą, że skoro tym razem udaje się sprostać oczekiwaniom, to przez resztę roku będzie podobnie. Nie ma więc powodu pozbywać się papierów.

Trudno dziś przesądzić, czy rzeczywiście w kolejnych kwartałach również uda się firmom wypracowywać wyniki zgodne z prognozami analityków. Rosnąca presja płacowa, mogąca zmniejszyć marże części przedsiębiorstw, wyższe stopy procentowe w Szwajcarii, wpływające na atrakcyjność i dostępność kredytów hipotecznych, czy też niższe ceny surowców wzbudzające obawy o rezultaty KGHM, PKN oraz Lotosu, to czynniki ryzyka, skłaniające do ostrożniejszego szacowania tegorocznych osiągnięć giełdowych spółek. Nie muszą jednak ostatecznie zaważyć na ich wynikach, jeśli koniunktura w gospodarce będzie tak mocna jak ostatnio.

Zakładając jednak nawet, że ryzyka się nie ziszczą, może się okazać, że realizacja prognoz nie wystarczy do podtrzymania dobrych nastrojów na parkiecie. Kluczowe będzie to, jak dynamika poprawy zysków ma się do wysokich wycen giełdowych. Już przy publikacji wyników za III kwartał widać było, szczególnie w segmencie średnich i małych spółek, wyraźny rozdźwięk między tempem wzrostu cen akcji i poprawy zysków. Jeśli to się powtórzy, powinno schłodzić nastawienie inwestorów do akcji.Przy rekordowym zaangażowaniu funduszy emerytalnych w akcje rośnie znaczenie notowań obligacji. Spadek ich cen prowadziłby przy niezmienionych kursach walorów firm do dalszego podwyższenia udziału akcji w portfelach. W dalszym ciągu bardzo duże znaczenie ma sytuacja na zagranicznych parkietach. Amerykańskie giełdy ze spokojem przyjmują kolejne złe informacje (słabsze prognozy zysków firm, gorsza sprzedaż detaliczna, mniejsze zainteresowanie zagranicznych inwestorów amerykańskimi akcjami) wierząc w lepszą przyszłość. Może rzeczywiście gospodarka znów zacznie nabierać tempa, ale co wtedy będą dyskontować inwestorzy?

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy