Różnica między rentownością polskich i niemieckich 10-latek od połowy stycznia utrzymuje się na stabilnym poziomie, zbliżonym do 1,15 pkt proc. To wskazuje, że notowania naszych obligacji są przede wszystkim zdeterminowane wydarzeniami na świecie. Zresztą jest to zrozumiałe. Przed inwestorami w bliższej lub dalszej przyszłości rysuje się perspektywa podwyżki stóp przez RPP, więc lokalnego impulsu do dalszej poprawy notowań papierów skarbowych nie ma. Zniknął też wabik dla inwestorów zagranicznych w postaci aprecjacji złotego. Zresztą pewnie jest to w jakimś stopniu powiązane z wcześniejszym spadkiem premii za ryzyko przy lokowaniu w polskich papierach. Brakuje też bezpośredniego powodu do wyprzedaży, gdyż inflacja nie zaskakuje in minus, a nastroje na rynkach bazowych są w tym miesiącu dobre. Dochodowość 10-latek w USA spadła w piątek do najniższego poziomu od miesiąca. Niepewna sytuacja na rynkach surowców wpływa negatywnie na nastroje wokół długu na rynkach wschodzących. W przeszłości to właśnie towary i dług były najmocniej skorelowane. W efekcie w piątek, tak samo jak w ostatnich dniach, niewiele się działo na rynku obligacji.