Wolność wyboru

Wolność to umiejętność posuwania się naprzód bez podejmowania nagłych decyzji

Publikacja: 19.02.2007 07:46

Mieszkam w Polsce już od siedemnastu lat. Przyjechałem tutaj 1 marca 1990 r. Nigdy wcześniej nie byłem w Polsce. Bałem się, kiedy samolot zniżał się nad Okęciem. Kiedy wylądował, pasażerowie zaczęli gromko klaskać. Pierwszy raz doświadczyłem czegoś takiego. Zadałem sobie pytanie, czy to naprawdę takie szczęście, że samolot bezpiecznie ląduje?

Miałem szczęście - mając różne możliwości wyjazdu za granicę, wybrałem kraj swojego przeznaczenia - Polskę. Szybko zorientowałem się, że polska wymowa mojego nazwiska brzmi jak "naj", co niewątpliwie jest bardziej fortunne, niż gdybym wybrał anglojęzyczny kraj. Od razu postanowiłem, że w Polsce stanę się lepszym człowiekiem.

Pamiętam, jak wiele znaków kierowało mnie ku temu wyborowi.

Studiowałem wówczas socjologię w Paryżu, a mój profesor, świętej pamięci Renaud Sainsaulieu, był właśnie zafascynowany Polską. Zaprosił na wykład ze swoimi studentami kilku wybitnych polskich socjologów. Kiedy mieszkałem w Paryżu, miałem sąsiadkę Polkę. Pierwszy raz zobaczyłem ją, kiedy zadzwoniła do moich drzwi o drugiej w nocy, aby poprosić mnie o sok pomarańczowy. Odwdzięczyła mi się zaproszeniem na imprezę emigrantów.

Kiedy po studiach musiałem odbyć praktyki, wybrałem Brest, miasto położone na zachodnim krańcu Francji. Przywitał mnie tam dyrektor i pokazał mi pokój, który miałem dzielić z Marguerite. Ta uśmiechnęła się i przedstawiła: - Jestem znana w całej firmie z oryginalności. Od dziesięciu lat spędzam letnie wakacje... w Polsce. Znam osobiście Lecha Wałęsę.

Przez cały okres praktyki w 1989 roku czytałem artykuły donoszące o tym, co się dzieje w Polsce.

Kiedy musiałem wypełnić aplikację do służby zastępczej w ambasadach, nie miałem żadnej wątpliwości, który kraj chcę wybrać. Polskę. Niestety, administracja państwowa nie dawała wyboru młodym ludziom, którzy zamiast służby wojskowej korzystali z przywileju wyjazdu za granicę. Ja chciałem wybrać Polskę. Zastanawiałem się, jak pomóc losowi, kiedy zobaczyłem rubrykę "języki": angielski, niemiecki, hiszpański i inne. Napisałem: "polski, poziom podstawowy". Oszukałem świadomie. Przecież nie znałem wówczas żadnego słowa po polsku. Ale to zadziałało. Potem, kiedy już byłem w Polsce, dowiedziałem się, że moja aplikacja została przyjęta przez radcę handlowego z okrzykiem entuzjazmu. "Nareszcie ktoś, kto mówi po polsku!". Kiedy dostałem potwierdzenie nominacji do Warszawy, został mi już tylko miesiąc na naukę polskiego.

Polska to mój wybór. Kiedy codziennie słucham klientów, którzy opowiadają, jakie mają problemy z wyborem, w jakim kierunku ma podążać ich kariera, to dziękuję Bogu, że nigdy nie musiałem podejmować tego rodzaju decyzji. Prawie zawsze miałem wybór.

Taka jest wolność: nieustanna walka o pełną realizację swojego przeznaczenia. Wolność to także umiejętność posuwania się naprzód bez podejmowania nagłych decyzji. Decyzja etymologicznie oznacza cięcie. Cięcie wątków, których nie można mylić z nićmi Mojry. Kiedy czujemy presję podejmowania decyzji, oznacza to, że jesteśmy uwikłani w los, który jest daleko od naszego przeznaczenia.

Życzę, aby życie pokazało Wam drogę kariery ku wolności. Moja droga doprowadziła mnie do Polski. Dziękuję Polakom.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy