Rosja, czwarty na świecie producent stali, postanowiła na trzy lata obłożyć cłami import blach ze stali nierdzewnej z Unii Europejskiej. Ma to ochronić krajowy rynek przed - jak to określono - dumpingiem.
Cła będą obowiązywać od 20 marca i opłatą w wysokości 84 eurocentów zostanie obciążony każdy kilogram importowanej z Unii stali zawierającej 2,5 proc. lub więcej niklu. Tej treści rozporządzenie podpisał premier Federacji Rosyjskiej Michaił Fradkow i opublikowała je wczoraj, uchodząca za oficjalny organ rządowy, "Rossijskaja Gazieta".
- Będzie to całkiem znaczące obciążenie - przyznał Władimir Żukow, analityk moskiewskiego Alfa Banku. Zwrócił on uwagę, że tona eksportowej blachy ze stali nierdzewnej kosztuje teraz w Unii 4350 USD, co oznacza, że rosyjskie cło zwiększy jej cenę o jedną czwartą.
Z decyzji rosyjskiego rządu najbardziej skorzysta spółka Meczeł, największy w kraju producent wyrobów ze stali nierdzewnej, aczkolwiek jedynie niewielka część jej przychodów pochodzi z produktów objętych nowymi cłami.
Ta moskiewska spółka w 2005 r. miała 101 mln USD, a więc niecałe 4 proc. przychodów ze sprzedaży wyrobów ze stali nierdzewnej. Jej produkcja stali z zawartością niklu to 13 tys. ton rocznie. Całe rosyjskie hutnictwo w zeszłym roku wyprodukowało 105,5 tys. ton stali nierdzewnej, podczas gdy ogólna produkcja stali wyniosła prawie 71 mln ton.