Pierwszym zadaniem nowo powołanych zarządów Polf (Warszawa, Tarchomin i Pabianice) wchodzących w skład Polskiego Holdingu Farmaceutycznego będzie przedstawienie planów wykorzystania potencjału produkcyjnego i rozwojowego firm, twierdzi prezes holdingu Jerzy Milewski. - Trzej państwowi producenci leków wykazują bardzo niską rentowność, kilkakrotnie niższą od innych firm z branży. Chcemy zmienić ten wskaźnik - dodaje Olimpia Kunert z zarządu PHF.
Ścisła współpraca w grupie
Jednocześnie szefostwo holdingu zamierza wspólnie z kierownictwem spółek córek opracować szczegółowy plan konsolidacji wewnątrz grupy. Jednym z podstawowych zadań będzie stworzenie listy leków, jakie mają wytwarzać Polfy, i rozdzielenie ich między poszczególne zakłady. Milewski zaprzeczył jakoby do tej pory unikał wspólnych spotkań z zarządami trzech Polf. - Sprzeciwiałem się jedynie uczestnictwu w nich związków zawodowych, czego te się domagały - tłumaczy.
Prezes Milewki chciałby też, aby państwowe firmy zintensyfikowały prace nad nowymi produktami. O dziwo, nie wie nic o podpisanym przez nie w ubiegłym tygodniu liście intencyjnym z Instytutem Farmaceutycznym. Miał być on początkiem współpracy badawczej nad nowymi medykamentami. - To, że zarząd PHF nie wie nic o planach Polf jest jedną z patologii, jakie do tej pory przeszkadzały w zarządzaniu korporacją - mówi J. Milewski. - Mam jednak wrażenie, że po dokonanych ostatnio ruchach zmieniła się atmosfera. Widzę chęć współpracy - dodaje prezes.
Związki dopną swego?