Cena miedzi rośnie od trzech tygodni, przy czym w minionym tygodniu o 8,9 proc., a na ostatnich dwóch sesjach zwyżkowała aż o 9,3 proc. Był to największy tygodniowy wzrost ceny tego metalu od maja ub.r. i po tym zrywie tona miedzi kosztowała w piątek po południu dokładnie tyle, co na zamknięciu ostatniej zeszłorocznej sesji - 6330 USD.
Były co najmniej dwie przyczyny tak gwałtownego i znaczącego wzrostu cen miedzi. Pierwszą było oczekiwanie dużego popytu na miedź od poniedziałku, kiedy po tygodniowej przerwie związanej z obchodami Księżycowego Nowego Roku wznowi pracę giełda w Szanghaju. Dalszych wzrostów cen można spodziewać się w przyszłym tygodniu. Z 25 analityków ankietowanych przez agencję Bloomberga 21 przewiduje, że miedź podrożeje w tym okresie, trzech prognozuje spadek jej cen, a jeden nie oczekuje większych zmian.
Drożała ostatnio zresztą nie tylko miedź. Po sześciu kolejnych wzrostowych sesjach rekordowy poziom odnotowała cena ołowiu - 1920 USD za tonę. Rosły też ceny innych metali, a także zbóż i energii. Wszystko wskazuje na wzmożony popyt ze strony surowcowych funduszy hedgingowych. Ich inwestycje mogą w tym roku wzrosnąć o 25 proc. - przewiduje londyńska NewFinance Capital LLP.
Pod koniec piątkowych notowań na LME kontrakty terminowe z dostawą za trzy miesiące kosztowały 6320 USD za tonę, o 185 USD więcej niż na zamknięciu dzień wcześniej. Na koniec minionego tygodnia kontrakty te kosztowały w Londynie
5810 USD.