Większość firm zajmujących się przerobem zużytej folii na komponent wykorzystywany przy produkcji paliw może upaść - alarmuje Polska Izba Paliw Płynnych. Zdaniem przedstawicieli organizacji zrzeszającej m.in. producentów tych komponentów, jest to efekt nagłego cofnięcia ulgi w akcyzie na paliwa produkowane przy wykorzystaniu substancji uzyskiwanych z przerobu poliolefin. - Takie posunięcie, przy braku spójnego systemu opłat za recykling folii, to wyrok dla grupy firm zajmujących się przrobem odpadów - mówi Wojciech Wiśniewski, przewodniczący sekcji paliw z surowców PIPP. - Najpierw państwo namawiało do inwestowania w recykling odpadów, oferowało preferencyjne kredyty, a teraz blokuje działalność całej branży i uniemożliwia spłatę pożyczek - dodaje Mirosław Przysucha, przedsiębiorca działający w branży.
Góra śmieci, góra problemów
PIPP szacuje, że w Polsce zużywa się rocznie około 200-250 tys. ton folii. Zgodnie z dyrektywami Unii Europejskiej, 50-60 proc. wykorzystanego materiału powinno być poddawane recyklingowi (przetworzeniu). W praktyce do końca ubiegłego roku przerabiane było dotąd tylko ok. 40 tys. ton, czyli co najwyżej 20 proc. Reszta trafiała na wysypisko, gdzie pozostanie w tej postaci przez co najmniej kolejne 100 lat.
Tymczasem w większości krajów UE na przetwarzaniu surowców wtórnych, w tym zużytej folii, nieźle się zarabia. Tak miało być też w Polsce. Służyć miał temu system tzw. opłat produktowych. Polega on na tym, że firmy produkujące opakowania uiszczają opłaty, które mają pokrywać koszty utylizacji lub przerobu śmieci powstających po wykorzystaniu materiałów pakunkowych. Pieniądze trafiają do tzw. organizacji odzysku. Są to firmy, które mają tworzyć system zbiórki i recyklingu zużytej folii. - W praktyce większość z nich jedynie pobiera opłaty od producentów opakowań. Zbieraniem, sortowaniem i przerobem śmieci zajmują się podwykonawcy, do których trafia niewielka część tych pieniędzy - mówi W. Wiśniewski.
Paliwa z odpadów