Fundusze zagraniczne dla "ubogich"

Po lekturze naszego cyklu może się wydawać, że fundusze zagraniczne są pod każdym względem lepsze od krajowych - są tańsze, oferują więcej możliwości, przynoszą relatywnie wyższe zyski. Jest jednak jeden aspekt, w którym zagraniczna konkurencja odstaje od oferty naszych TFI - fundusze zagraniczne nie za bardzo nadają się do systematycznego oszczędzania niewielkich kwot. Chociaż są wyjątki

Publikacja: 28.02.2007 07:42

Kiedy inwestować pieniądze? Na tak postawione pytanie sir John Templeton, twórca słynnej firmy zarządzającej funduszami, odpowiedział: - Wtedy, kiedy je mamy. Pytanie nie jest jednak tak banalne, na jakie wygląda. Wybór momentu, w którym wpłacimy środki do funduszu akcji, jest bardzo istotny - szczególnie wtedy, gdy chcemy ulokować znaczną kwotę. Dzisiaj, po kilku latach hossy, także mamy sytuację, w której analitycy obawiają się, że wiele spółek jest wycenianych zbyt wysoko. Jeśli nawet nie dojdzie do odwrócenia trendu, to w każdej chwili można spodziewać się korekty takiej jak w maju ubiegłego roku.

Dylemat inwestora

Każdy, kto w tej chwili zastanawia się nad zainwestowaniem znacznej kwoty w fundusz akcji, ma więc dylemat: czy wpłacać teraz, bo przecież za tydzień rynek może być już "wyżej", czy też poczekać na głębszą przecenę i wtedy zainwestować. W przypadku większości inwestorów indywidualnych takie taktyczne podejście kończy się fiaskiem - wybór odpowiedniego momentu do wejścia na rynek jest niezwykle trudny. I dlatego większość doradców finansowych podaje prostą receptę: inwestowanie systematyczne. A jeśli mamy znaczną kwotę, to możemy ją bezpiecznie zaparkować w funduszu pieniężnym i stopniowo przenosić do funduszu z udziałem akcji.

Inwestując systematycznie niewielkie porcje kapitału, nie ryzykujemy wpłaty całości "na górce". W praktyce raz trafimy lepiej, raz gorzej. Generalnie jednak będziemy kupować jednostki po tzw. średniej cenie. Mając taką strategię, praktycznie nie musimy się martwić o wybór odpowiedniego momentu na inwestycję. No, ale jeśli mamy inwestować regularnie niewielkie kwoty, to fundusz musi je przyjąć. W przypadku funduszy krajowych nie ma z tym problemu - w większości przypadków wystarczy 50 zł miesięcznie. Jeśli więc ktoś wpłaca np. 200 zł co miesiąc, może przesyłać pieniądze do funduszu np. co tydzień, korzystając ze stałego zlecenia w ramach konta bankowego.

Systematycznie, ale...

Z funduszami zagranicznymi jest gorzej. Większość z nich wymaga znacznie wyższych kwot niż 50 zł. W Blackrock Merrill Lynch minimalna wpłata to 4000 dolarów lub euro. Fundusze Franklin Templeton wymagają 2500, a Fortis i Raiffeisen 1000 dolarów lub euro. Nie są to może kwoty astronomiczne, ale mało kto będzie w stanie co miesiąc lokować tyle w funduszu. Co więcej, krajowe fundusze premiują te osoby, które oszczędzają, wnosząc systematycznie niskie opłaty dystrybucyjne. Deklarując comiesięczną wpłatę 100 czy 200 zł, możemy liczyć na stopniową obniżkę prowizji lub nawet całkowite ich zniesienie.

W funduszach zagranicznych takie plany systematycznego inwestowania nie działają, a prowizje są z reguły wyższe niż w krajowych podmiotach. Często nie działa też zasada tzw. akumulacji. Załóżmy, że wpłacamy do funduszu co miesiąc 5000 dolarów - za każdym razem płacimy 5 proc. prowizji. Tymczasem przy wpłatach powyżej 50 tys. dolarów prowizja spada do 3 proc. Gdyby to był krajowy fundusz, wówczas po zebraniu na koncie 50 tys. dolarów od każdej kolejnej wpłaconej kwoty 5000 dolarów płacilibyśmy już tylko 3 proc. prowizji. W funduszach zagranicznych - oczywiście nie wszystkich - nie liczy się to, co już jest ulokowane w funduszu, lecz wysokość pojedynczej wpłaty. Prowizja będzie więc cały czas wynosić 5 proc.

Dywersyfikacja konieczna

Z drugiej strony każdy, kto oszczędza nawet drobne kwoty na emeryturę czy edukację dzieci, powinien, dla własnego bezpieczeństwa, chociaż część pieniędzy lokować poza polską giełdą. Oczywiście, ma wówczas do dyspozycji ofertę krajowych funduszy inwestujących w zagraniczne papiery wartościowe. Są one jednak mniej efektywne niż zagraniczna konkurencja - pobierają wyższe opłaty i nie zawsze zapewniają tak wysoką jakość zarządzania i różnorodność strategii. Warto więc poszukać w ofercie funduszy zagranicznych takich ofert, które spełnią jednak wymagania systematycznych ciułaczy.Taką propozycją mogą być np. fundusze Citibanku oraz Legg Mason. Ich unikalną cechą jest to, że nie stawiają żadnych warunków co do wysokości minimalnej wpłaty. Prowizje mogą być jednak dotkliwe - w przypadku funduszy akcji sięgają 5 proc. Relatywnie dostępna jest także oferta Robeco - tutaj wystarczy 500 zł lub 150 euro. Taką kwotę można zaangażować co miesiąc. Na razie oferta Robeco jest dość wąska - w Banku BGŹ można znaleźć tylko cztery fundusze - akcji światowych, akcji rynków wschodzących, obligacji światowych oraz obligacji o wysokim oprocentowaniu (high yield). Oferta jest wąska, lecz na jej bazie można bez problemu zbudować wieloletni plan oszczędzania. Niestety, znów prowizje: 5 proc. od wpłaconej kwoty w przypadku funduszy akcji.

Dla nieco zamożniejszych "ciułaczy" przeznaczona jest oferta Nordei - trzy fundusze dostępne są od 300 euro, a więc ok. 1200 zł. Do dyspozycji inwestorów są fundusze European Value Fund, North American Value Fund i Global Value Fund należące do luksemburskiej rodziny Nordea 1 SICAV. Prowizja pobierana przy minimalnej wpłacie jest jednak również wysoka i wynosi 5 proc.

Bez opłaty wstępnej

Znacznie korzystniej pod względem wysokości opłat manipulacyjnych prezentuje się oferta WIOF. 17 spośród 34 funduszy tej marki dostępnych jest bez żadnej opłaty - zamiast opłaty wstępnej obowiązuje prowizja za wypłatę środków w pierwszych kilku latach. Na przykład w przypadku funduszu WIOF American Portfolio wypłata w pierwszym roku kosztuje 3 proc., w drugim 2 proc., a w trzecim 1 proc., a potem można już wycofać środki bez prowizji. Minimalna wpłata w przypadku funduszy WIOF to 1000 zł lub równowartość tej kwoty w innej walucie.

Warto też przypomnieć ofertę ubezpieczeniowych produktów inwestycyjnych, które zostały opisane kilka tygodni temu. W ramach produktów takich firm jak Skandia czy Aegon dostępne są fundusze zagraniczne (m. in. Franklin Templeton, Credit Suisse czy Societe Generale). Minimalna składka to w obu przypadkach jedynie 200 zł miesięcznie. Trzeba jednak pamiętać o dodatkowych kosztach związanych z ubezpieczeniowym "opakowaniem".

Jeśli oszczędzamy długoterminowo, to zdecydowanie powinniśmy dywersyfikować oszczędności także pod względem geograficznym. Oczywiście, ponosimy wówczas ryzyko kursowe - umocnienie złotego będzie działać na naszą niekorzyść. Pamiętajmy jednak, że za kilka lat będziemy w strefie euro. Można z dużym prawdopodobieństwem założyć, że zysk, jaki wypracuje nam fundusz, będzie wyższy niż ewentualna strata kursowa wynikająca z umocnienia się naszej waluty. Złoty prezentuje się ostatnio wyjątkowo dobrze i taka sytuacja powinna się utrzymać.

Oszczędzamy 200 zł miesięcznie przez 20 lat.

Jaką kwotę będziemy mieć na koniec?*

stopa zwrotu stopa zwrotu stopa zwrotu

8 proc.** 10 proc.** 12 proc.**

bez prowizji od wypłaty 114 532 zł 144 797 zł 183 971 zł

Z prowizją od każdej

wpłaty (5 proc.) 108 805 zł 137 557 zł 174 773 zł

* po uwzględnieniu podatku Belki od zysku

** średnia stopa zwrotu w każdym roku oszczędzania

Im dłużej oszczędzamy, tym mniejsze znaczenie mają prowizje pobierane od składek. Większego znaczenia nabierają natomiast opłaty za zarządzanie - a te są niższe w funduszach zagranicznych niż w funduszach krajowych. W efekcie - choćby z tego jednego powodu - fundusz zagraniczny ma większe szanse na osiągnięcie wyższej stopy zwrotu niż fundusz krajowy o tej samej strategii. W tabeli widać, jak bardzo niewielka różnica w stopie zwrotu wpływa na wartość oszczędności na koniec okresu.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy