I znów spadek notowań akcji na giełdzie w Warszawie. Wczoraj indeks WIG, obrazujący notowania najszerszej grupy firm, stracił 0,8 proc. i w sumie w tym tygodniu jest już 7,5 proc. pod kreską. Zniżkom towarzyszyły duże obroty. W notowaniach ciągłych przekroczyły 2,5 mld zł. Tym razem wyprzedawano przede wszystkim małe spółki. Ich indeks - WIRR - zniżkował o prawie 2 proc. MIDWIG stracił 1,2 proc., a WIG20 - 0,9 proc. Z podobnej skali spadkami mieliśmy do czynienia ostatnio w czerwcu 2006 r.

Powód zniżek jest wciąż ten sam - inwestorzy na całym świecie odwrócili się od bardziej ryzykownych aktywów. Są nimi akcje, w szczególności spółek z rynków wschodzących, czyli takich jak polskie. W tej sytuacji dużym wzięciem cieszą się obligacje z rynków rozwiniętych. Dochodowość amerykańskich 10-latek obniżyła się w tym tygodniu o 0,14 pkt proc., do 4,54 proc. To najniższy poziom w tym roku.

Nastrojów nie poprawiają napływające na giełdy informacje. W pierwszej połowie dnia drożała ropa naftowa, co podtrzymuje obawy, że inflacja wzrośnie. Znacznie bardziej od oczekiwań zmniejszyły się w styczniu wydatki budowlane w USA (spadek wyniósł 1,2 proc. rok do roku). To sugeruje dalsze spowolnienie w amerykańskiej gospodarce. Bez większego echa przeszły natomiast lepsze informacje o stanie przemysłu i niewielkim wzroście wydatków konsumentów.

W Turcji kursy akcji poszły wczoraj w dół o ponad 4 proc. Niemiecki DAX stracił 1,4 proc.