Same biura maklerskie mogły w tym czasie otrzymać 80 mln zł za usługi przy oferowaniu akcji.
Uwzględniliśmy 40 ofert pierwotnych (IPO - initial public offering, w uproszczeniu - sprzedaż akcji przez spółkę wchodzącą na giełdę), do jakich doszło na GPW od początku 2006 r. Tym samym wzięliśmy pod uwagę wszystkie IPO zorganizowane w tym czasie, z wyjątkiem sprzedaży akcji przez Gadu-Gadu (na razie brak informacji o kosztach emisji).
Wyliczenia opierają się zarówno na twardych danych, jak i przyjętych przez nas założeniach. Twarde dane to wartość akcji przeznaczonych dla indywidualnych inwestorów (liczba razy cena emisyjna), wartość zapisów na akcje, czas potrzebny na rozliczenie zapisów, alokacja (procent akcji, na które zapisał się inwestor i który rzeczywiście mu przydzielono) oraz zyski z debiutu giełdowego (stosunek kursu akcji z zamknięcia pierwszej sesji do ceny emisyjnej). Szacunki dotyczą przede wszystkim kosztów kredytów zaciąganych na zakup papierów wartościowych. Przyjęliśmy - ostrożnie - że jedna trzecia pieniędzy wpłacanych przez inwestorów w czasie zapisów pochodzi z kredytów.
Dlaczego to ostrożne
szacunki?