Niemiecka gospodarka odczuwa pierwsze skutki podwyżki podatku VAT. W styczniu wartość sprzedaży detalicznej skurczyła się o 5,1 proc. w porównaniu z grudniem.
W grudniu sprzedaż wzrosła o 2,6 proc. i w kolejnym miesiącu przewidywano spadek, ale miał wynieść tylko 1,5-proc. Niemcy tymczasem znacznie bardziej ograniczyli zakupy dóbr i usług, które podrożały po podwyżce podstawowej stawki VAT z 16 do 19 proc.
Niemcy z większymi zakupami - telewizorów czy lodówek - starali się zdążyć jeszcze przed końcem zeszłego roku. Wzrost popytu gospodarstw domowych był głównym powodem, dla którego w 2006 r. gospodarka zanotowała najszybszy wzrost od sześciu lat. PKB powiększył się o 2,7 proc.
W tym roku eksperci prognozują spadek tempa rozwoju do 1,6-1,7 proc. Na czele z szefem Bundesbanku Axelem Weberem liczą, że spadek popytu konsumpcyjnego okaże się przejściowy. Podstawy do takich prognoz daje poprawa na rynku pracy - ostatnio stopa bezrobocia obniżyła się do 9,3 proc., co oznacza najlepszą sytuację od sierpnia 2001 r.
Branża detalistów spodziewała się w styczniu nawet jeszcze większego ciosu. - Sprzedaż nie załamała się zupełnie dzięki zniżkom i promocjom - ocenia Hubertus Pellengahr, rzecznik niemieckiego zrzeszenia handlu detalicznego HDE.