Chiny były pretekstem, powód przeceny to gospodarka USA

Chińska giełda w poniedziałek straciła relatywnie niewiele. Nie uchroniło to rynków w Azji i Europie od kontynuacji przeceny. To wskazuje, że prawdziwym powodem pogorszenia nastrojów na parkietach akcji są obawy o kondycję gospodarki USA

Publikacja: 06.03.2007 06:22

Przez dużą część minionego tygodnia podstawowe pytanie dotyczyło rzeczywistych powodów gwałtownego załamania giełd na świecie. Pierwsze tropy prowadziły do Chin. Wyprzedaż tamtejszych akcji miała wystraszyć inwestorów i spowodować odwrót od bardziej ryzykownych lokat. Jednak w kolejnych dniach coraz więcej wskazywało jednak na to, że u podłoża przeceny leżały przede wszystkim obawy o stan amerykańskiej gospodarki.

Złe sygnały były ignorowane

Sygnały napływające z USA wskazują na wydłużenie fazy spowolnienia. W styczniu i przez większość lutego były one ignorowane. Nie dziwi więc fakt, że teraz rynki zareagowały ze zdwojoną siłą.

Dlaczego chiński trop jest fałszywy? Tamtejsza giełda jest dość wyizolowanym rynkiem, przez co w globalnym systemie giełd nie odgrywa istotnego znaczenia. Równocześnie trudno byłoby wytłumaczyć, dlaczego tak mocnej wyprzedaży na świecie nie wywołała przecena o zbliżonej sile (do poprzedniego wtorku), jaka przetoczyła się przez chiński parkiet pod koniec stycznia.

Obarczanie giełdy Państwa Środka winą za pogorszenie nastrojów nie ma dużego sensu ze względu na to, że w ostatnich dniach zdecydowanie w dół szły ceny metali szlachetnych. Można byłoby oczekiwać, że w atmosferze zwiększonego przewrażliwienia inwestorów na ryzyko, będą one w cenie. Przeważyło jednak przekonanie, że w słabnącej gospodarce Stanów Zjednoczonych zmniejszać się będzie presja inflacyjna, przez co złoto czy inne metale szlachetne staną się mniej atrakcyjne. Śladem tej grupy surowców mogą niedługo pójść inne. To może oznaczać powrót do spadkowych trendów ropy czy miedzi.

Potwierdzeniem przypuszczeń o tym, że chińska giełda była jedynie pretekstem wyprzedaży na świecie, a nie jej powodem, była wreszcie wczorajsza sesja. Mimo że odmieniany tydzień wcześniej przez wszystkie przypadki indeks giełd z Szanghaju i Shenzen stracił w poniedziałek jedynie 1,6 proc., to przez inne parkiety azjatyckie, a potem europejskie, znów przetoczyła się fala podaży.

Sytuacja, gdy większość tropów prowadzi do Ameryki, a nie do Chin, jest znacznie gorsza. Oznacza, że nie mamy do czynienia jedynie z pojawiającą się co jakiś czas wzmożoną awersją do ryzyka, jakiej powodem mogą być obawy przed pęknięciem spekulacyjnej bańki na parkiecie w Chinach. To musi oznaczać, że u podłoża decyzji inwestorów leżą raczej fundamentalne przesłanki. To jest natomiast argumentem przeciwko traktowaniu trwającego od tygodnia przesilenia jako krótkotrwałego zjawiska. Będzie musiało upłynąć sporo czasu, zanim rynki przekonają się, że zagrożenie już minęło, i że znów warto postawić na akcje.

Rynki wschodzące są

szczególnie narażone

Jeśli przyczynę złych nastrojów na giełdach zlokalizujemy w USA, to na takiej sytuacji szczególnie mogą ucierpieć rynki wschodzące, w tym Polska. Słabsza kondycja gospodarki USA grozi spowolnieniem

w Azji, wywiera presję na ceny surowców, a dodatkowo podtrzymuje niechęć do bardziej ryzykownych lokat.

Taka perspektywa oznaczałaby presję już nie tylko na ceny akcji i tracących z nimi obligacji, ale również na kurs złotego.

Komentarze

Co nas teraz czeka? Jak długa będzie korekta?

Tom Elliott

Strateg ds. rynku akcji JP Morgan Asset Management

Generalnie korekta nie powinna trwać długo. Spadki, jakie przetaczają się przez światowe rynki, mają - moim zdaniem - krótkotrwały charakter. Jednak zniżki nie miną bez ofiar. Na korekcie najbardziej ucierpią (i w zasadzie już ucierpiały) rynki wschodzące. Walory na rynkach azjatyckich i południowoamerykańskich były mocno przecenione. Dlatego iskra z Chin spowodowała głęboką korektę. Wielu inwestorów nie tworzy z krajów Europy Środkowo-Wschodniej osobnej grupy w ramach rynków emerging markets, dlatego giełdy Czech, Węgier i Polski spadają wraz z Azją czy Ameryką Południową. W przypadku rynków wschodzących kapitał nie wróci zbyt szybko. Należy jednak pamiętać, że spółki notowane na tych parkietach maj

Remigiusz Sopel

Analityk IDM SA

Poniedziałkowe spadki na GPW to efekt bardzo słabej sesji w Azji. Wszelkie czynniki makroekonomiczne oraz gospodarcze wskazują na to, że polska gospodarka nie jest przegrzana, nie ma więc przesłanek do nadejścia bessy. Przyczyną wyprzedaży akcji jest ogólne zamieszanie i impuls płynący z rynku chińskiego - informacja rządu o planowanych restrykcjach mających ograniczyć spekulację na rynku kapitałowym.

Korekta na warszawskiej giełdzie będzie miała charakter gwałtowny, ale przerodzi się we wzrosty. Uważam, że będzie trwać około dwóch tygodni, ale nie zapominajmy, że 1,5 już minęło. Impuls do odwrotu dadzą rynki zagraniczne.

Ian Richards

strateg ds. rynku akcji w londyńskim oddziale ABN Amro

Nie wyciągajmy pochopnych wniosków na podstawie kilku giełdowych sesji. Przecież światowa gospodarka wciąż jest w dobrej kondycji. Ponieważ wskaźniki makroekonomiczne nie pogorszyły się, korekta na rynkach akcji, która rozpoczęła się w ubiegłym tygodniu, powinna się wkrótce skończyć. Przecena tym razem raczej będzie mniejsza niż w maju ubiegłego roku. Uważam, że jeszcze jest zdecydowanie za wcześnie na "przesiadanie się" z akcji na bezpieczne obligacje. Indeksy giełdowe powinny w ciągu kilku tygodni pójść w górę i będzie można dobrze zarobić na wzrostach. Prawdą jest natomiast, że inwestorzy są coraz mniej skłonni do podejmowania ryzyka i częściej niż kilka miesięcy temu lokują kapitał w akcjach dużych spółek, a nie średnich i małych.

Artur Iwański

Analityk Erste Securities

Cały czas mamy do czynienia z korektą na rynku kapitałowym. Ma ona charakter przejściowy, choć może być jeszcze kontynuowana. Jej głębokość może sięgnąć kilkunastu procent. Analiza fundamentalna nie wskazuje na nadchodzącą bessę.

Poniedziałkowy impuls do spadków pochodził z zagranicy. Wczoraj przeceny dotyczyły całego świata. Uważam, że polskie firmy mają mocne fundamenty, będą poprawiać wyniki i - kiedy korekta dobiegnie końca

- może pojawić się dogodna okazja do kupna - zwłaszcza wśród małych

i średnich spółek, które najbardziej korzystają na poprawiającej się sytuacji gospodarczej kraju.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy