Czasy największej prosperity spółki paliwowe mają już za sobą. W obliczu kurczących się marż, wzrost przychodów nie jest w stanie powstrzymać spadku zysków. W IV kwartale spadły zarówno kluczowe dla branży ceny ropy naftowej, dyferencjał Ural/Brent, jak i marże rafineryjne. Ostatnio lepszym biznesem okazuje się natomiast branża gazownicza - PGNiG notuje rekordowe wyniki.
12-miesięczny zysk netto paliwowego giganta, jakim jest PKN Orlen, spadł do poziomu najniższego od I kwartału 2006 r. To wynik o jedną piątą gorszy niż w rekordowym dotąd III kwartale 2005 r. (gdyby wziąć pod uwagę ówczesne jednorazowe zyski z przejęcia Unipetrolu, różnica byłaby jeszcze większa). Nic zatem dziwnego, że akcje koncernu kosztują tyle samo, co w pierwszej połowie 2005 r. Porównanie z przeszłością wypada jeszcze słabiej, jeśli chodzi o wskaźniki rentowności. Zarówno ROS, jak i marża EBIT Orlenu są najniższe od trzeciego kwartału 2004 r.
Nie lepiej ma się Grupa Lotos. Od debiutu na GPW spółka jeszcze nigdy nie zarobiła w 12 miesięcy tak mało - 664,2 mln zł zysku netto to 30 proc. mniej niż po rekordowym III kwartale 2005 r. Pewnym usprawiedliwieniem słabych wyników było księgowe przeszacowanie aktywów związane z przejęciem Rafinerii Południowych i Petrobaltiku.
Zupełnie odwrotnie wyglądają natomiast dokonania PGNiG. 12-miesięczny zysk netto spółki znalazł się na rekordowym poziomie - ponad 1,2 mld zł. W osiągnięciu wyniku lepszego od oczekiwań analityków nie przeszkodziła względnie ciepła zima ani mocny złoty (spółka płaci za gaz w dolarach).
Dokonania PGNiG umniejsza nieco fakt, że rekordowy wynik był po części efektem jednorazowego przeszacowania wartości EuRoPol Gazu. Mniej optymistycznie przedstawia się 12-miesięczny zysk operacyjny, który zmalał o 10,8 proc.