W akcjonariacie Carrefoura, drugiego na świecie detalisty (po amerykańskim Wal-Mart) i największego operatora sieci supermarketów, doszło do poważnych przetasowań. Prawie 10 proc. akcji kontroluje miliarder Bernard Arnault (dyrektor generalny Louis Vuitton Moet Hennesy, najwiekszego na świecie producenta towarów luksusowych) i jego sprzymierzeńcy. Wczoraj holding francuskiego biznesmena Groupe Arnault i fundusz Colony Capital poinformowali, że kupili 9,1 proc. akcji Carrefoura. 0,7 proc. udziałów ma współpracujący z nimi Axon Capital.
Strategiczna inwestycja
Nowi akcjonariusze Carrefoura zapewniają, że inwestycja ma charakter "strategiczny i przemysłowy". Papiery francuskiego detalisty kupowali przez kilka tygodni na giełdzie, płacąc za walor 50 euro. Na cały pakiet wydali 3,2 miliarda euro, a wczoraj był wart już 4 miliardy euro.
Groupe Arnault i Colony Capital, fundusz z Los Angeles, kierowany przez miliardera Toma Barracka, uważają, że Carrefour ma duży potencjał wzrostu i obiecują współdziałanie z rodziną Halley, która ma 13 proc. udziałów (26 proc. głosów na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy) oraz manedżmentem spółki.
Ta deklaracja nie jest przypadkowa. Ostatnio uwidoczniły się napięcia między rodziną Halley a Lucem Vandevelde, szefem rady nadzorczej Carrefoura, który próbował realizować własną strategię zmierzającą do przejęcia kontroli nad firmą poprzez tzw. wykup lewarowany (LBO), czyli w większości za pożyczone pieniądze.