W zeszłym tygodniu nastąpił największy odpływ kapitału z młodych giełd w całej historii - wynika z danych amerykańskiej firmy analitycznej Emerging Portfolio Fund Research. Dotychczasowy rekord pochodził z maja zeszłego roku, kiedy przy okazji poprzedniej głębokiej korekty na giełdach z funduszy rynków wschodzących inwestorzy wycofali w zeszłym tygodniu 5 miliardów dolarów.
Ucieczka z Azji
9 miliardów dolarów odpowiadało około 3 proc. aktywów zarządzanych przez fundusze emerging markets. Najbardziej ucierpiały podmioty inwestujące w Azji, z których inwestorzy wyjęli 4,1 miliarda dolarów. Nic w tym dziwnego - przecena akcji na świecie zaczęła się od Chin, a indeksy tamtejszych giełd traciły nawet ponad 9 proc. jednego dnia. Niewiele mniej, bo 2,6 mld USD, wyparowało z funduszy inwestujących globalnie.
Na tym tle 1,3 mld USD, o jakie skurczyły się fundusze z kategorii EMEA (Europa, Bliski Wschód i Afryka), czyli lokujące w akcje m.in. na giełdzie w Warszawie, nie jest niczym nadzwyczajnym. Z wyliczeń analityków Domu Maklerskiego BZ WBK, opartych na wadze naszych spółek w regionalnych indeksach, wynika, że z warszawskiej GPW mogło zniknąć w ostatnim tygodniu 178 milionów dolarów pieniędzy zagranicznych inwestorów.
Fundusze EMEA od dłuższego czasu nie uchodzą za atrakcyjne. Hitem były w 2005 r. - wtedy przyciągnęły ponad 5,8 mld USD nowych środków. Ale w zeszłym roku inwestorzy woleli wycofywać niż wpłacać do nich pieniądze. Ubyło im 1,9 mld USD, podczas gdy do funduszy operujących na rynkach azjatyckich napłynęło aż 16,8 mld USD świeżego kapitału. Wszystkie fundusze rynków wschodzących pozyskały 22,4 miliarda dolarów.