Graczom giełdowym spodobał się raport o zaskakująco korzystnej sytuacji na rynku pracy w Stanach Zjednoczonych. Firmy stworzyły w lutym więcej miejsc pracy niż oczekiwano i bezrobocie spadło. Ucieszyło to tych inwestorów, którzy obawiali się spowolnienia dynamiki PKB w największej gospodarce świata. W pierwszej fazie notowań w Nowym Jorku liderami wśród spółek najbardziej uzależnionych od koniunktury gospodarczej w USA były Caterpillar i Boeing. Drożał też Ford Motor, bo na rynku pojawiła się informacja, że ten drugi producent aut w USA sprzeda Astona Martina za ponad 860 mln USD. Wzrosty hamowała firma New Century Financial, która poinformowała, że wstrzyma udzielanie kredytów hipotecznych. Swoje usługi kieruje do klientów o niskiej wiarygodności i gracze giełdowi obawiają się, że niespłacane kredyty na zakup nieruchomości mogą zaszkodzić całej branży finansowej. W Europie wzrosty były na wszystkich rozwiniętych rynkach giełdowych.

Amerykański raport dobrze zrobił akcjom DaimlerChryslera, gdyż firma ta jest mocno uzależniona od rynku USA. Z tego samego powodu drożały akcje sieci handlowej Tesco. Thales, producent elektroniki wojskowej, oraz Volkswagen miały wzięcie z powodu dobrych wyników finansowych oraz ich zapowiedzi. Holenderski Royal Ahold zwiększył kapitalizację po informacjach, że grupa inwestorów złoży ofertę kupna należącej do niego amerykańskiej firmy Foodservice. EADS, właściciel Airbusa, leciał w dół o 4,8 proc., mimo że odnotował stratę mniejszą niż przewidywali analitycy.

Cały region Azja-Pacyfik poprawił się w piątek o 0,3 proc. Tokijski wskaźnik Nikkei 225 zyskał 0,4 proc., a rynek japoński napędzały słabszy jen i większy od prognozowanego wzrost zamówień na maszyny. Kurs waluty jest ważny dla eksporterów. Gorsze notowania jena zwiększają ich zarobki na rynkach zagranicznych przeliczone na krajowe pieniądze. Specjaliści przewidują dalszy spadek kursu japońskiej waluty w tym roku.