Pozytywnego impulsu giełdom nowojorskim w poniedziałek dostarczyli producenci półprzewodników, dzięki którym indeks Nasdaq Composite zyskiwał. Klimat inwestycyjny psuła firma New Century Financial, specjalizująca się w udzielaniu kredytów na zakup domów klientom o stosunkowo niskiej wiarygodności kredytowej. Okazało się, że nie ma pieniędzy na spłacenie swoich wierzycieli. Przed sesją jej akcje straciły 48 proc. Na koniec 2006 r. kosztowały 31,59 USD, a wczoraj zaledwie 1,66 USD. Inwestorzy obawiają się, że problemy tej firmy i pokrewnych spowodują drugą falę wyprzedaży akcji. Zapaść na rynku nieruchomości, najdotkliwsza od 16 lat, może się pogłębić. Zagrożone są liczne miejsca pracy i egzystencja 100 spółek o identycznym profilu działalności jak New Century Financial. Niebezpieczeństwo utraty domów zagraża 1,5 miliona Amerykanów. To negatywnie wpłynęło także na zdecydowaną większość europejskich rynków akcji. Po czterech sesjach zwyżki indeksy poszły w dół. Branżę finansową ciągnęły UBS, największy bank w Szwajcarii, oraz francuskie Societe Generale. Z powodu taniejącej ropy po obniżonym kursie sprzedawano akcje firm paliwowych. In minus wyróżniał się francuski Total. W Niemczech

negatywnym bohaterem był energetyczny kolos E.ON od ponad roku toczący bój o kontrolę nad hiszpańską Endesą. Jego akcje wczoraj taniały po informacji, że nowy pakiet akcji Endesy kupił włoski Enel, co zmniejsza szanse E.ON

w tej rywalizacji. Malała też kapitalizacja koncernu lotniczo-zbrojeniowego EADS, właściciela Airbusa. Powodem była gorsza

rekomendacja od banku inwestycyjnego Lehman Brothers oraz obniżenie ceny docelowej akcji przez analityków Deutsche Banku. W Holandii jasnym punktem

była chemiczno-farmaceutyczna spółka Akzo Nobel, która sprzedaje firmę Organon BioSciences, producenta tabletek antykoncepcyjnych, za 11 mld euro. Akcje poszły w górę 14 proc. Region Azja-Pacyfik, z powodu wyższego od oczekiwań tempa PKB Japonii, zyskał wczoraj 0,9 proc.