Kofola i Hoop ugaszą pragnienie każdego

Dzięki połączeniu firm polskiej i czeskiej powstanie grupa sprzedająca soki, napoje i wody za co najmniej 1,2 mld zł rocznie. Będzie notowana na warszawskiej giełdzie

Publikacja: 15.03.2007 06:15

Do fuzji giełdowego Hoopa z czeskim producentem napojów Kofola powinno dojść jeszcze w tym roku. - Uzyskanie wszystkich niezbędnych pozwoleń, np. zgody UOKiK, dokonanie analiz i wycen zajmie co najmniej sześć miesięcy. Realny termin to koniec trzeciego kwartału - mówi Dariusz Wojdyga, prezes Hoopa. Po połączeniu powstanie podmiot, którego roczne obroty przekroczą 1,2 mld zł - biorąc pod uwagę wyniki Hoopa, Kofoli i firm, które ostatnio przejęły obie spółki (np. Hoop kupił producenta syropów owocowych - Paolę). Zysk operacyjny może przekroczyć 130 mln zł.

"Nowa" spółka,

nowy akcjonariusz

Nowo powstała firma napojowo-sokowa będzie notowana na warszawskiej giełdzie pod nazwą Kofola-Hoop. Jej większościowym akcjonariuszem zostanie właściciel Kofoli Holding, luksemburska spółka KSM. Dla niej Hoop wyemituje nowe papiery w zamian za 100 proc. udziałów Kofoli.

- Dokładny parytet wymiany walorów i to, ile akcji wyemitujemy, nie jest jeszcze ustalone - mówi Marek Jutkiewicz, wiceprezes polskiej spółki. Tłumaczy, dlaczego to właściciel Kofoli uzyska pakiet kontrolny, mimo że przychody czeskiego producenta (468,5 mln zł w 2006 r.) są niższe niż Hoopa (663,8 mln zł). - Kofola sprzedaje głównie produkty brandowe, które charakteryzuje wyższa rentowność. Duża część przychodów Hoopa pochodzi z produkcji usługowej dla sieci handlowych - twierdzi M. Jutkiewicz.

Kofola ma też bardzo silną pozycję na rynkach czeskim i słowackim. Jest graczem numer trzy w Czechach i numer dwa na Słowacji na rynku napojów bezalkoholowych. Niewątpliwym osiągnięciem spółki jest wyprzedzenie Coca-Coli i Pepsi-Coli, jeżeli chodzi o sprzedaż napojów typu cola u naszych południowych sąsiadów. Dla porównania: Hoop na rynku polskim, jeżeli chodzi o colę, ma nieco ponad 7 proc. udziałów (wartościowo) i 11 proc. (ilościowo), a dwa światowe koncerny uzyskały łącznie 80 proc. (wartościowo) i 60 proc. (ilościowo).

Będą dalej konsolidować

- Celem fuzji jest uzyskanie pozycji lidera w Europie Środkowo-Wschodniej na łącznym rynku napojów gazowanych i niegazowanych, soków oraz wód mineralnych - mówi M. Jutkiewicz. Nowa spółka będzie jako jedyna obecna we wszystkich tych kategoriach produktów. Hoop nie miał w portfelu soków. Na razie trudno będzie wyprzedzić największą firmę z branży spożywczej w regionie - Maspex, którego przychody sięgnęły w 2006 r. 2 mld zł. Jednak wadowicka spółka tylko część obrotów uzyskuje ze sprzedaży soków (ma marki Tymbark i Kubuś i ponad 30 proc. rynku soków). Nie ma żadnej wody i nie produkuje napojów gazowanych.

Zdaniem szefów Hoopa, połączenie daje wiele możliwości synergii. Poza wzajemnym uzupełnianiem oferty produktowej będzie możliwe lepsze wykorzystanie mocy produkcyjnych i logistycznych. Połączone spółki potrzebują za to dobrych brandów w segmencie soków i wody, gdzie wciąż nie mają silnej pozycji na żadnym z rynków. Między innymi dlatego główną korzyść z fuzji spółki widzą w możliwościach kontynuowania konsolidacji rynku w regionie. - Osobno każda z firm była zbyt słaba, by sięgać po naprawdę interesujące spółki i marki - tłumaczy D. Wojdyga. W Polsce w kręgu zainteresowania pozostają producenci wód mineralnych. M. Jutkiewicz uważa, że w końcu do sprzedania będzie też Hortex, kontrolowany przez fundusz Argan Capital.

Kofola-Hoop będzie szukała możliwości przejęć także w Czechach, na Słowacji, Węgrzech i może w Rosji. Na razie nie myśli o wychodzeniu poza rynki, na których łączące się firmy są już obecne.

Komentarze

Marek Jutkiewicz

wiceprezes Hoopa

Szybko przekonaliśmy do fuzji

Rozmowy z Kofolą rozpoczęliśmy dopiero trzy tygodnie temu, ale szybko udało się ich przekonać o korzyściach z połączenia. Choć są obecni na rynku polskim, na razie nie udało się im odnieść tu dużego sukcesu. Myślę więc, że jeden z powodów błyskawicznej zgody na fuzję można znaleźć, przyglądając się wynikom finansowym czeskiej grupy. Jej zyski na poziomie operacyjnym oraz netto są lepsze, gdy wyłączy się wyniki generowane przez spółki w Polsce i na Węgrzech. Np. w 2006 r. skonsolidowana EBITDA Kofoli sięgnęła 54,3 mln zł, ale gdyby nie straty na dwóch wymienionych rynkach, byłaby o ponad 10 mln zł wyższa.

Michał Chmielewski

"Parkiet"

Duńczycy też byli w grze

Kilka razy pisałem w "Parkiecie" o tym, że do przejęcia Hoopa szykuje się Royal Unibrew. Takie rozmowy były prowadzone - i to od dawna

- co częściowo (nie podając nazwy partnera) potwierdził zarząd Hoopa w osobnym komunikacie. Nie przyniosły rezultatów, bo według naszych informacji szefowie i zarazem najwięksi akcjonariusze Hoopa nie chcieli pozbywać się swoich udziałów i zupełnie rezygnować z kontroli nad firmą, którą stworzyli. Dlatego rozmowy z Duńczykami się przeciągały...

aż pojawiła się Kofola. Po połączeniu z nią D. Wojdyga i M. Jutkiewicz nie będą już w pełni kontrolować spółki, ale zachowają wpływy decyzyjne.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy