W najbliższy wtorek posłowie Komisji Finansów Publicznych i Komisji Polityki Społecznej omawiać będą rządowy projekt redukcji tzw. klina podatkowego. Zgodnie z planami wicepremier Zyty Gilowskiej, składka na ubezpieczenie rentowe (obecnie 13 proc. wynagrodzenia) ma być obniżona o 3 pkt proc. już w lipcu i o kolejne 4 pkt proc. w 2008 r.
Resort finansów szacuje, że w tym roku zmiana kosztować będzie budżet 3,3 mld zł, w przyszłym - 19,3 mld zł. Nad tak kosztownym rozwiązaniem zastanawiają się koalicjanci. Kwestionowany jest zwłaszcza drugi etap reformy. Pojawiały się pomysły, aby zrezygnować z części obniżki po stronie pracodawców (o 2 pkt proc.). Premier Jarosław Kaczyński sugerował również, że tak kosztowna reforma powinna w większym stopniu służyć sektorowi budżetowemu i administracji, z której odchodzą najlepsi pracownicy.
Wypowiedzi polityków wskazują na to, że przynajmniej pierwszy etap redukcji klina nie jest zagrożony. - Co do obniżki stawki od 1 lipca nie mamy żadnych uwag. Będziemy jeszcze dyskutować o drugiej obniżce zaplanowanej na 2008 r. - mówi Renata Rochnowska (Samoobrona), wiceprzewodnicząca KFP. - Jesteśmy za obniżką zarówno tej planowanej na 1 lipca, jak i na styczeń - dodaje Zbigniew Chlebowski, wiceprzewodniczący klubu PO.
Niedawno jednak wicepremier Przemysław Gosiewski sugerował, że redukcja składki może być przesunięta na sierpień. Czy jest to konieczne? - Z formalnego punktu widzenia projekt nie jest skomplikowany i możliwe jest jego przyjęcie na jednym z posiedzeniu Sejmu - zapewnia posłanka Aleksandra Natalii-Świat (PiS), przewodnicząca KFP.
Sama Z. Gilowska pytana o szanse na szybkie wdrożenie projektu odpowiada: - Potrzeba redukcji klina była wyjaśniana wielokrotnie. Mam nadzieję, że posłowie przyjmą projekt. Ministerstwo Finansów liczy, że dzięki reformie zmniejszy się presja płacowa, a zwiększy zatrudnienie.